Internet Rzeczy wkracza w różne obszary gospodarki. Nie omija również sektora energetycznego. A wraz z przyznaniem energetyce częstotliwości 450 Mhz i budową sieci 5G, projektów opartych o Internet Energii Elektrycznej (IoE – Internet of Energy) będzie z pewnością przybywać.
Od Smart Grid do Internet of Energy
Internet of Energy (IoE) to nic innego, jak automatyzacja infrastruktury sieci energetycznej oraz wyposażenie jej w swojego rodzaju czujniki IoT, umożliwiające zdalną komunikację. Pozwala to na bardziej efektywne zarządzanie energią. Zarówno na samym etapie wytwarzania, jak i jej późniejszej dystrybucji. A także optymalizację kosztową, niemal na każdym jej szczeblu.
Oczywiście nie da się ukryć, że jest to termin pochodzący od Internet of Things, a zaadoptowany na potrzeby sektora energetycznego i firm, które w dużej mierze posiadają rozwiązania IoT, jednak specjalizują się właśnie w energetyce. Dzięki temu nie są wrzucane do jednego wora z wszystkimi dostawcami Internetu Rzeczy, których obecnie można już liczyć nie w setkach, lecz w tysiącach.
Można zatem śmiało zaryzykować tezę, że Internet of Energy (IoE) to kolejny krok w rozwoju inteligentnych sieci (smart grid). Smart grid umożliwiają bowiem integrację różnego rodzaju systemów komunikacyjnych, kontrolowanie mocy i przepływu prądu, dokonywanie pomiaru jego zużycia czy monitorowanie procesów związanych z energią. Dzięki wprowadzeniu elementów IoE można robić to zdalnie i w czasie rzeczywistym. A ponadto wiele elementów da się zautomatyzować, na przykład odczyty liczników elektrycznych. Pozwala to na lepsze i przede wszystkim skuteczniejsze zarządzanie siecią poprzez dokładniejsze prognozy.
Przykłady zastosowania IoE (Internet of Energy / Internet Energii Elektrycznej) w Polsce
Zastosowań Internetu energii elektrycznej w naszym kraju zaczyna powoli przybywać. Jedną z dobrych praktyk jest firma PySENSE, która dostarcza inteligentne moduły do liczników elektrycznych, umożliwiające zdalny odczyt energii elektrycznej. Niby prosta rzecz, a eliminuje potrzebę korzystania z pracy inkasentów. Ponadto firma pracuje nad platformą oferującą zbieranie i kolekcjonowanie danych pomiarowych.
Innym przykładem może być wyposażenie oświetlenia w fabrykach czy biurowcach (obecnie głównie LED) w czujniki IoT, umożliwiające zbieranie i analizę danych na temat zużycia energii. Dzięki temu po pierwsze możliwa jest znaczna optymalizacja kosztowa, a po drugie zdalne zarządzanie i poprawa procesów oraz czynności oświetleniowych, a w efekcie predykcja kosztów związanych z zakupem energii. I jest kilka firm w Polsce, które tego typu rozwiązania już proponują.
Z kolei polska spółka Phoenix Systems podczas odbywającej się w zeszłym roku w Warszawie konferencji Smart Energy 450, zaprezentowała dwa urządzenia wykorzystujące autorski system operacyjny Phoenix-RTOS, wpisujące się w koncepcję budowy sieci LTE 450 na potrzeby systemu elektroenergetycznego: koncentrator danych PLC PRIME z łącznością LTE Cat M1 450 MHz oraz projekt licznika IoT z łącznością MESH (LTE Cat-M1 450 MHz, PLC PRIME/G3-PLC). Są to jedne z pierwszych rozwiązań tego typu na rynku. Ponadto Phoenix Systems wraz z firmą Apator pracują nad inteligentnym licznikiem z naklejką “made in Poland”.
Swojego czasu, zwłaszcza w mediach, głośno było o polskim startupie OneMeter, który wyprodukował nakładkę na licznik, umożliwiającą zdalny odczyt energii za pomocą aplikacji mobilnej. Co prawda, nakładka nie jest kompatybilna ze wszystkimi licznikami obecnymi na rynku, ale kilkadziesiąt już powinno współpracować. Przynajmniej tak wynika z informacji zawartych na stronie warszawskiego startupu.
To oczywiście niewielki wycinek tego, co w Polsce możemy już nazywać rynkiem Internet of Energy (IoE, Internet energii elektrycznej). Za jakiś czas przygotuję pewnie znacznie pełniejsze zestawienie tego sektora Internet of Things, a póki co zachęcam do przeczytania znakomitej powieści Blackout autorstwa Marca Elsberga. Naprawdę fajnie przybliża tam branżę IoE, jak również możliwości wywołania światowego kryzysu poprzez włamanie się do sieci energetycznych. Serio warto. Dla mnie to mega pozycja, którą już poleciłem kilku przedstawicielom działki Internet of Energy w Polsce.
Internet of Energy a elektromobilność
Rozwój elektromobilności to także zwiększone zapotrzebowanie na rozwiązania z zakresu Internet of Energy. Wszystko, co związane z ładowaniem samochodów elektrycznych, ale także wszelkich innych pojazdów na prąd, wchodzi w skład IoE. A to dopiero początek, bo poza samymi stacjami ładowania, które trzeba przecież w jakiś sposób monitorować, będzie powstawała cała infrastruktura związana z elektromobilnością. Już dzisiaj mówi się o coraz większym spektrum tego typu pojazdów, począwszy od wspomnianych samochodów, poprzez łodzie, rowery, skutery, drony, nawet na samolotach kończąc. A to wszystko wymaga nowej infrastruktury, a także tańszego niż obecnie procesu magazynowania energii. Zwłaszcza w dużych ośrodkach miejskich. Rozwiązania te muszą bazować na Internecie energii elektrycznej. W związku z tym firmy z tego sektora, czekają już nie miliony, lecz miliardy. Dolarów czy euro. A pociąg zwany IoE powoli się rozpędza. Jeszcze można do niego wsiąść, ale należy się spieszyć. Jaram się tym!