Digital Therapeutics, czyli cyfrowe leczenie (terapia online) zaburzeń psychicznych, takich jak uzależnienia, nerwica czy depresja to olbrzymi rynek. Rynek, w którym coraz większą wartość widzą inwestorzy i chętnie kładą na niego pieniądze. Czasami całkiem niemałe.
Globalny rynek digital therapeutics (terapia online) ma osiągnąć wartość ok. 10 miliardów dolarów do 2026 roku. Na tyle szacowała go firma badawcza Allied Market Research. Ale to było jeszcze przed wybuchem pandemii, która jak wiadomo zweryfikowała wiele biznesów i prognoz. I o ile jest szereg branż, których rozwój COVID-19 ewidentnie wyhamował, to w przypadku rynku terapii online, możemy mówić jedynie o jego niedoszacowaniu. Świadczą o tym zarówno rosnące wyceny istniejących już spółek w tym segmencie, jak i zwiększone zainteresowanie teleterapią wśród samych pacjentów. Doskonale tłumaczy to profesor Wojnar, z którym jakiś czas temu ze rozmawiałem.
Nie dziwi zatem fakt, że inwestorzy coraz przychylniej patrzą na ten obszar telemedycyny. Biorąc pod uwagę liczbę osób zmagających się z depresją, załamaniem nerwowym, uzależnieniami czy nerwicą, wydaje się to być gigantyczny rynek. Rynek, który nie potrzebuje inwestycji w hardware, lecz jedynie platformę łączącą terapeutów z pacjentami oraz automatyzację tego procesu. W teorii brzmi pięknie, lecz pamiętajmy o jednym. Nawet w dobie pandemii i coraz bardziej powszechnego Internet of Things, sesja terapeutyczna, to coś znacznie większego niż tylko wideo-rozmowa czy rozbudowany czat z terapeutą, bądź botem terapeutycznym. W przytaczanym powyżej wywiadzie, doskonale tłumaczy to profesor Wojnar, który jednocześnie nie dyskredytuje takich rozwiązań w przyszłości. W każdym razie, jest już kilka startupów na świecie, które na usługi z zakresu mental health w modelu SaaS (software as a service) pozyskały grube miliony. Oto one:
1. Omada Health – 199,5 mln dolarów
Omada Health to amerykański startup, oferujący mobilne programy (kursy) dla osób, które stawiają na rozwój osobisty i chcą zmienić swoje życie. Usługi skierowane zarówno dla pracodawców, jak i osób indywidualnych. To jedna z najbardziej zaawansowanych tego typu platform na świecie, pomagająca w zmianie nawyków i wcielenie w życie swojego „lepszego ja”. Niezależnie od tego, czy chodzi o nawyki żywieniowe, treningowe, czy problemy związane z kondycją psychiczną. Poza programami motywująco-kontrolnymi i kontaktem ze specjalistami, bazuje na silnym wsparciu społeczności oraz korzystaniu z dedykowanych urządzeń z pogranicza Internet of Medical Things oraz sprzętu fitness.
Startup założony w 2011 roku dotychczas pozyskał 199,5 miliona dolarów. To numer jeden w naszym zestawieniu.
2. Pear Therapeutics – 134 mln dolarów
Miejsce numer dwa należy do Pear Therapeutics. To również amerykański startup zajmujący się opracowywaniem rozwiązań dla terapii online. Zakres jest dość szeroki – od uzależnień, poprzez schizofrenię aż do zespołu stresu pourazowego. W tym przypadku ciekawe jest to, że swoje rozwiązania kieruje nie tylko do użytkownika końcowego, ale również do ubezpieczycieli czy placówek medycznych.
Dotychczasowe finansowanie – 134 miliony dolarów. Rok założenia – 2012.
3. Talkspace – 106,7 mln dolarów
Ostatni na podium to Talkspace – również amerykański startup oferujący różne formy terapii online, przy czym wiodącą usługą jest wymiana wiadomości z terapeutą w modelu subskrypcyjnym. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej, jaką stanowią rozwiązania oferowane przez Amerykanów. Talkspace podaje, że z jego platformy korzysta już ponad milion użytkowników. Startup założony w 2012 roku, dotychczas pozyskał 106,7 milionów dolarów w ramach inwestycji.
4. Kaia Health – 48 milionów dolarów
Pierwszy startup w tym zestawieniu spoza USA. Chociaż nie do końca, bo obecnie ma dwie siedziby. W Monachium oraz w Nowym Jorku. Oferuje programy do terapii online, ale obecnie w dużej mierze z zakresu poprawy kondycji fizycznej i leczenia bólu, w którym stres i kondycja psychiczna odgrywa również ważną rolę. Docelowo chcą zająć się cyfrową terapią choroby Parkinsona. Co ciekawe, platforma wykorzystuje elementy sztucznej inteligencji w celu poprawy skuteczności. Startup chwali się, że z jego rozwiązań korzysta obecnie ponad 400 000 użytkowników na całym świecie. Dotychczas uzyskał finansowanie na poziomie 48 milionów dolarów, chociaż niektóre źródła podają kilka milionów więcej – 55 milionów.
5. Holmusk – 31,3 miliona dolarów
Holmusk to startup z Singapuru, który twierdzi, że problemy ze zdrowiem psychicznym, to rak przyszłości, gdyż koszty ekonomiczne zaburzeń zdrowia psychicznego przekraczają już 16 miliardów dolarów. W związku z tym, startup buduje platformę RWE (Real-World Evidence) dla obszaru mental health. Zajmują się analizą danych, ale to nie wszystko. Już dzisiaj oferują kilka aplikacji z zakresu digital therapeutics dla rynku masowego.
Holmusk został założony w 2015 roku i dotychczas pozyskał 31,3 miliona dolarów.
Digital Therapeutics w Polsce
Pandemia koronowirusa spowodowała, że także w Polsce zaczęły powstawać projekty z zakresu terapii cyfrowej. Na rynku jest kilka startupów, które pozyskały finansowanie na początkowy rozwój i starają się powoli zdobywać klientów. Jednak zarówno pod względem inwestycji, jak i obecnych użytkowników, daleko im jeszcze do liderów rynku globalnego. Biorąc pod uwagę kwoty, jakie pozyskały startupy z pierwszej piątki przedstawionej powyżej oraz skalę działalności i liczbę użytkowników, pozostaje pytanie, czy którejś z polskich spółek uda się w przeciągu najbliższych 10 lat wejść na podobny poziom? Chociaż jak słusznie podkreślają przedstawiciele Holmusk – rynek jest olbrzymi. I to może napawać optymizmem, czego potwierdzeniem jest rozwój polskiej platformy WeTalk, z której podobno korzysta już ponad 1000 użytkowników, jak również kolejne rundy pozyskane przez Helping Hand by Digital Medical – startup, który przy dobrym prowadzeniu, ma szansę zdominować polski rynek teleterapii. Wiem to, bo znam zarówno foundera i zarazem CEO, jak także inwestorów. Kwestia czasu, aż sami ściągniecie apkę Helping Hand, by poczatować czy porozmawiać z terapeutą. Chociażby o tym, że nie układa Wam się z partnerem. Bo ze znajomymi rozmowa o tym, to nie to samo. Czasem warto pogadać z kimś obycm. A to właśnie umożliwia teleterapia. I nie wierzcie w te bzdury, że stacjonarne przymierze terapeutyczne to klucz do powodzenia terapii. O tym napiszę kiedy indziej. Czasem wystarczy kontakt online. A WeTalk, betterhelp, HelpingHand czy Therapify własnie to zapewniają.
Czy warto inwestować w startupy digital therapeutics?
Zdecydowanie tak, bo to ewidentnie przyszłość leczenia zaburzeń kondycji psychicznej, która nieustannie się pogarsza. Jednak warto przy tym zachować zdrowy rozsądek i zdawać sobie sprawę, że to zupełnie nowy obszar zarówno dla terapeutów, jak i samych pacjentów. I póki co, nie ma złotego środka na monetyzację tego rodzaju usług, chociaż jak pokazują przykłady powyższych startupów, zaczynają dominować dwa modele: współpraca z placówkami medycznymi oraz programy subskrypcyjne. Jednak to, co w swoich prezentacjach obiecują startupy operujące na tym rynku, nie zawsze ma pokrycie z prawdą. To w dużej mierze myślenie życzeniowe, niepoparte faktami i decydując się na inwestycję, trzeba liczyć się z tym, że zwrot może być długoterminowy, bądź obarczony dużym ryzykiem. Z drugiej strony – kto nie ryzykuje, nie pije szampana. A jeszcze inaczej – patrząc na inwestycję ponad 100 milionów dolarów, co taki Helping Hand czy Therapify może zrobić? Jedynie PR w polskich mediach. Jak już inwestujecie, to myślcie globalnie, nie żałujcie i wkładajcie kapitał globalny, bo za mało, nikt nie zrobił dużo. No chyba, że w gangsterkę technologiczną idziecie, ale to inna ścieżka inwestycyjna.
Zdjęcie autorstwa Marcus Aurelius z Pexels