BMW w Seattle rozwaliło system. Od dawna komunikowało, że ich nowa strategia obejmuje hasło ACES (Autonomus, Connected, Electrifield, Shared/Services), ale tym, co wraz ze swoim ReachNow zrobiło w USA, z pewnością zadało cios takiemu gigantowi, jak Uber. Przynajmniej marketingowy.
USA to kolebka sharing economy. Głównie za sprawą Ubera, więc nie ma się co dziwić, że amerykańskie media szeroko komentują krok grupy BMW. O co chodzi? Otóż kilka miesięcy temu, niemiecki gigant, w Stanach oferujący usługi carsharingu pod nazwą ReachNow, zakomunikował połączenie obu usług: carsharingu i przewozu osób. A w zasadzie rozszerzenie dotychczasowej oferty o usługę z kierowcą.
Wanna drive or wanna ride?
ReachNow stało się więc pierwszą na świecie firmą oferującą na szeroką skalę zarówno carsharing, jak i przewozy osób. Oczywiście można powiedzieć, że to trochę naciągane, bo chociażby polski Express, który wypożycza auta na minuty pod marką Traficar, z pewnością oferuje również chauffeur drive. No, ale nie w jednej aplikacji. I nie pod tą samą nazwą. A to właśnie w Seattle zrobili Niemcy. Pięknie prawda? Tak łatwo, można zacząć przywiązywać użytkowników do swoich usług. Po co oddawać część biznesu komu innemu, jeśli samemu można to robić? Potwierdzają to w zasadzie słowa Dr. Simona Broesamle, Chief Customer Officer w Reach Now, który mówi,
że od dawna wiedzieli, iż carsharing nie rozwiązuje wielu potrzeb transportowych w dużych miastach.
W dużych ośrodkach miejskich dominuje transport multimodalny, to oznacza mix różnych sposobów przemieszczania się. Począwszy od środków komunikacji miejskiej, poprzez taxi czy wypożyczanie rowerów. Dlatego połączenie carsharingu i przewozu osób w jednej aplikacji, to dla ReachNow poważny krok w kierunku przyszłości multimodalnej. Trudno się z tym nie zgodzić. Potwierdza to także to, o czym ja sam piszę. Przyszłość producentów samochodów, to nie sprzedaż aut, lecz świadczenie usług w oparciu o produkowane auta. BMW wydaje się to rozumieć znakomicie.
A jeżeli chodzi o sam carsharing, to z kolei Dr. Bernhard Blattel, Vice Prezes Mobility Services BMW Group, powiedział słowa, które powinni sobie wziąć do serca wszyscy dostawcy carsharingu w Polsce. Począwszy od Panka, na 4mobility kończąc:
Dla usług zapewniających mobilność, kluczowym czynnikiem jest liczba jazd, które użytkownik dokonał.
Dlatego właśnie ReachNow jako usługa multimodalna, chce zaoferować swoim klientom jak największy wybór usług transportowych za pośrednictwem jednej aplikacji. Z pewnością zwiększy to lojalność użytkowników, jednak patrząc na rozwój BMW, nie możemy oczekiwać, że na tych dwóch usługach poprzestanie. Przypomnijmy, że wynajmu samochodów uczyło się od innego niemieckiego giganta – firmy Sixt rent a car, przez długie lata tworząc z nim projekt DriveNow.
Na tym nie koniec. Jakiś czas temu pisałem o zupełnie nowym trendzie jakim jest fleet sharing. W Polsce taką usługę świadczy właśnie Express, a w USA to samo robi ReachNow. Swoje usługi oferuje również korporacjom.
Miarą sukcesu w tego typu rozwiązaniach są dwa czynniki skala i cena. Zakładając, że dla klienci ReachNow ceną aż tak bardzo się nie przejmują, zatem wyzwaniem może być skala. Ale każdy, kto wybiera się na podbój Ameryki musi liczyć się z tym, że małym nakładem tego nie zrobi. BMW z pewnością o tym wie.
No cóż, czas na wycieczkę do Seattle. Do klubu pojechać samemu, a wrócić będąc przywiezionym. I wszystko za pośrednictwem #ReachNow.