Dla fanów przygód Jamesa Bonda to nie lada gratka. Limitowana edycja Aston Martin DBS Superleggera jest inspirowana autem z filmu On her Majesty`s Secret Service (W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości).
Najnowszy DBS Superleggera powstał z okazji 50 rocznicy szóstej serii przygód Jamesa Bonda. Jest to efekt współpracy Aston Martin z EON Productions – producentem hitu filmowego.
Aston Martin przez wiele lat był kojarzony z Jamesem Bondem albo odwrotnie – James Bond z Astonem. Po premierze “W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości”, która miała miejsce w 1969 roku, Andy Palmer – prezes Aston Martin, pokusił się nawet o stwierdzenie, że Aston Martin jest synonimem Jamesa Bonda. Synonimem z 5,2 litrowym silnikiem twin-turbo V12 trzeba dodać.
Ewidentnie edycja 2019 jest wzorowana na modelu z filmu, a efekty kolaboracji z producentem filmu widać dopiero wewnątrz. Warto wspomnieć, że kokpit akcentowany na czerwono, zainspirowany został czerwonym obszyciem schowka na rękawiczki w oryginalnym samochodzie, w którym trzymano karabin teleskopowy 007. Zresztą zobaczcie sami.
Co więcej, 50 nowych właścicieli tej specjalnej edycji będzie mogło wybrać specjalnie zaprojektowaną skrzynkę na napoje, która idealnie pasuje do przestrzeni bagażowej. A o jakich napojach mowa? Jeśli nie martini, to doskonale zmieszczą się tu dwie butelki szampana i cztery kieliszki.
Pod maską też jest nieźle. Wystarczy powiedzieć, że to Super GT ma moc 725 KM! Domyślacie się, jak to musi brzmieć?
Ile taka przyjemność Jej Królewska Mość?
Jak przystało na Aston Martina – najtaniej nie jest. Ale gentlemani o pieniądzach nie rozmawiają, a z pewnością nie pytają o cenę. Jeśli pytają, znaczy, że ich nie stać. Mnie z pewnością (jeszcze), więc napiszę, ile to cudo kosztuje 😉 A więc trzeba wyłożyć dokładnie 300 007 funtów, czyli około półtora miliona złotych. Sporo trochę. Ale dzięki temu dołączycie do grona tych, którzy jeżdżą specjalnymi edycjami Astona Goldfinger DB5 i edycją DB9 GT Bond 2015.