Powoli zbliża się święto wszystkich zakochanych, a także tych, którzy już nie kochają, ale czują, że wypadałoby jej coś kupić i zabrać na jakąś kolację czy coś. I niezależnie od tego, czy wpadliście w sidła miłości, czy pamiętacie to jak przez mgłę, mam dla Was pomysł, który może się nawet całkiem fajnie sprawdzić. Zwłaszcza, że kobiety kochają MINI. Nawet te rozpuszczone jak dziadowskie bicze. No chyba, że Wasza wybranka mocno przybrała na wadze w ostatnim czasie. Wówczas kupcie jej gadżet z Solarisem albo spierdalajcie, póki jeszcze nie jest za późno.
MINI trochę oczywiście przegięło pałę – z okazji Walentynek chcieliby opchnąć jak najwięcej swoich gadżetów, począwszy od bluz, poprzez walizki, aż na miniaturach samochodów kończąc. Wyobraźcie sobie taką sytuację. Wpadacie 14 lutego do domu i na Walentynki dajecie swojej wybrance walizkę. Nawet nie będzie z logo MINI. To trochę jak w tym dowcipie z wygraną w lotto. Szczęśliwa wybranka pyta się, czy gdzieś wyjeżdżacie. Ty odpowiadasz – pakuj się i wypierdalaj. Przykro mi, ale ja do podarowania walizki w walentynki tylko taką sytuację widzę. Reklamowałbym to bardziej hasłem: zakończ tę farsę z MINI.
Wracając jednak do prezentów. To może rzeczywiście zamiast tradycyjnej kartki, lepiej kupić fajny notatnik MINI z płócienną okładką w kolorze koralowym. Za całe 15 euro dostaniecie 240 stron na notatki Waszej wybranki. Notatnik ma magnetyczną klapkę z wytłoczonym logo MINI, która służy jako zamknięcie, a elastyczna szufladka pozwala na włożenie długopisu. Będzie mogła tam sobie zapisywać wszystkie ważne rzeczy w jej życiu. A może nawet datę i okoliczność poczęcia potomka?
Oczywiście to taki półśrodek, bo ja twierdzę, że zdecydowanie lepszym podarkiem byłby czerwony MINI owinięty wielką wstążką. Jak szaleć, to szaleć, a przynajmniej byłyby to dla niej niezapomniane walentyny. No, ale jeśli masz węża w kieszeni albo nie wiesz, co to znaczy mieć gest – zawsze możesz kupić notatnik za 15 euro. Jeśli naprawdę kocha, też będzie szczęśliwa.