Szczepionki na COVID-19 nie ma, wakacje w pełni, drugą falę zapowiadają na całym świecie na jesieni. Wniosek? Tak czy siak maseczki staną się na długo jeszcze elementem naszej codziennej garderoby. Dlatego zaczynają się pojawiać maseczki łączące technologie z bezpieczeństwem. Przykładem jest ta, którą pokazał japoński startup – Donut Robotics. Mowa o C-Face Smart Mask.
Jeśli wierzyć w to, co na swojej stronie pisze Donut Robotics, to po publikacji przez Reuters informacji o C-Face Smart Mask, mają zapytania dotyczące współpracy niemal z całego świata. Wniosek? Od zawsze twierdziłem, że połączenie odzieży z Internet of Things to przyszłość. I właśnie świat to potwierdza.
Ale o co chodzi z tą inteligentną maseczką?
Otóż to nic innego, jak całkiem nieźle wyposażona maseczka, komunikująca się ze smartfonem. Wypowiadane przez nas słowa, zamienia na tekst tak, że druga osoba może przeczytać to, co mówimy. W 8 językach. Zaleta? Poza samym tłumaczeniem zostaje zachowana zasada dystansu społecznego. Łączność pomiędzy maseczką a smartfonem odbywa się po bluetooth. Jak znam życie, to będzie hicior. A przynajmniej na tyle, że o Donut Robotics usłyszymy jeszcze z pewnością nie jeden raz. Swoją drogą, to bardzo fajny pomysł. Zresztą oni myślą już o skalowalności tego produktu na masową skalę, co widać na wideo.
Zresztą zerknijcie sami:
Kilka razy już pisałem, że pandemia jedne firmy zmusza do bankructwa, a inne wynosi na szczyt. Tak było i w tym przypadku. Maseczka od Donut Robotics ewidentnie zawdzięcza swe powstanie COVID-19. Wcześniej firma nawiązała współpracę z lotniskiem Haneda w Tokio. Jednak wraz z wybuchem pandemii, inżynierowie z Donut Robotics rozpoczęli prace nad nieco innym produktem, który również wiązał się z tłumaczeniem języków. I tak powstała c-face smart mask, która łączy technologie rozwijane przez firmę od niemal pół dekady z tym, co obecnie ludziom jest najpotrzebniejsze do walki z pandemią.
C-face smart mask cena
Inteligentna maseczka od Donut Robotics ma kosztować 40 dolarów. Pierwsze maseczki do japońskich klientów będą wysyłane we wrześniu (była prowadzona kampania crowdfundingowa w jednym z japońskich serwisów), a następnie być może trafią do Chin, Europy czy USA.