Samochody kradli kiedyś, kradną teraz i będą kradli w przyszłości. Tego jestem pewien. I pewnie w 100 procentach zabezpieczyć się ich nie da. To tak, jak nie da się w pełni uchronić przed atakiem hakerskim. Ale można próbować. Bo tak, jak w przypadku cyberataku, tak i przy próbie kradzieży auta – liczy się czas reakcji. Dlatego przedstawiam Wam CarWatch.
CarWatch – tego rozwiązania jeszcze nie testowałem, ale zamierzam. Póki co – trochę teorii i opis koncepcji. Bo sama w sobie jest zacna.
W internecie można znaleźć naprawdę wiele różnego rodzaju gadżetów zabezpieczających auto przed kradzieżą. Niestety ze skutecznością bywa już różnie. A jak dojdzie do przywłaszczenia samochodu, to martw się pan sam. Tak generalnie można streścić owe cuda, które da się nabyć za kwoty sięgające od kilkudziesięciu złotych do czasami kilku tysięcy. Był nawet okres w moim życiu, w którym sam dosyć mocno promowałem jedno z takich rozwiązań. Drogich – dodam. A dzisiaj o znacznie tańszym, choć nie mniej skutecznym.
Mowa o rozwiązaniu CarWatch, którego dostawcą jest doskonale znana już na polskim rynku firma Cartrack, specjalizująca się w monitoringu samochodów.
Co wyróżnia CarWatch od innych tego typu rozwiązań dostępnych na rynku?
No dobra. Ale czy w ogóle warto zabezpieczać auto, jeśli jest ubezpieczenie? Pewnie. W tym kraju policja i ubezpieczyciele działają, jak działają. I poza milionami papierów do wypełnienia, potrzebują jeszcze jednego – Waszego czasu. Więc, jeśli wolicie odzyskać swoje auto, zamiast wątpliwego zwrotu z AC po bliżej nieokreślonym okresie, to sugeruję zaopatrzyć się w CarWatch. A to moim zdaniem cztery kluczowe wyróżniki tej oferty:
- instalacja urządzenia przez wyspecjalizowanych instalatorów
- nadzór nad pojazdem przez Centrum Monitoringu Cartrack
- włączanie i wyłączanie za pomocą aplikacji mobilnej strefy, w której auto ma być objęte ochroną
- cena
Resztę funkcjonalności można już sobie darować, bo pewnie są podobne do innych rozwiązań obecnych na rynku. Ale jeśli skupimy się choćby na tych czterech, które wymieniłem, może okazać się, że mamy do czynienia z najlepszą tego typu usługą dostępną na rynku. A czemu to takie ważne i czemu aż tak nad tym pieję? Tłumaczę poniżej:
Instalacja urządzenia przez wyspecjalizowanych instalatorów
W dobie urządzeń podłączanych pod gniazdo zapalniczki czy złącze OBD, po co rozwiązanie montowane w samochodzie przez instalatorów? Ano chociażby z tego względu, że to podłączane samodzielnie, równie samodzielnie i równie szybko można zdemontować. Nie mówiąc już o zagłuszarkach, które da się kupić choćby na Allegro za niewielkie pieniądze. A uwierzcie mi – osoby trudniące się tym fachem, mają naprawdę niebanalny sprzęt. Ale o tym będzie kiedy indziej. Póki co, skupmy się na CarWatchu. W każdym razie, jeżeli nad ochroną samochodu działa całodobowe Centrum Monitoringu, to przynajmniej chce mieć pewność, że nikt przez przypadek, bądź mniej lub bardziej świadomie – nie będzie odłączał urządzenia od zasilania.
Nadzór nad pojazdem przez Centrum Monitoringu Cartrack
Po co nadzór Centrum Monitoringu, skoro mamy aplikacje i powiadomienia push? A czy Wy wracając do domu cały czas biegacie z telefonem przy sobie? Czy w dobie miliona aplikacji, które co chwila bombardują Was powiadomieniami, naprawdę zwracacie na wszystkie uwagę? I czy wreszcie w sytuacji mocno nerwowej, jaką jest kradzież samochodu, będziecie w stanie na przykład policji podać precyzyjną lokalizację Waszego auta? Jeśli choć na jedno z powyższych pytań odpowiedź brzmi: „nie”, to znaczy, że ludzie z firmy Cartrack odrobili pracę domową. Po prostu zdjęli Wam jeden problem z głowy i wzięli go na siebie. To trochę tak, jak z agencjami ochrony. Po co Wam agencja, skoro można zainstalować sam alarm? I z tym pytaniem Was pozostawię, bo wierzę, że czytają mnie inteligentne osoby. Dodam tylko, że Centrum Monitoringu Cartrack potrafi współpracować z polską policją.
Włączanie i wyłączanie za pomocą aplikacji mobilnej strefy, w której auto ma być objęte ochroną
Zostawiacie samochód pod biurem – no to ciach. Zostawiacie auto pod domem kochanki – no to ciach. Zostawiacie furę pod klubem fitness – no to ciach. Nieważne gdzie. Ważne, że jednym przesunięciem palca. Wszędzie, gdzie jesteście możecie szybko i skutecznie roztoczyć strefę aktywnej ochrony Waszego auta. Za pomocą dedykowanej aplikacji. Bo ochrona auta nigdy nie była jeszcze tak prosta. No to co? No to ciach.
Cena CarWatch
Nie jest drogo. To znaczy w porównaniu z innymi systemami. A wiem, co piszę, bo znam się trochę na tym. I tak, jak to dzisiaj w świecie Internet of Things już się przyjęło – koszt rozwiązania dzieli się na cenę urządzenia i cenę miesięcznego abonamentu. Cena urządzenia wraz instalacją, to 615 zł, a miesięczny abonament wynosi 15,99 zł. Czyli za paczkę fajek albo jedno piwo w „Na Lato” macie aktywną ochronę auta. Czy warto? No jeśli kosztuje to tyle, co jedno piwo – to ja bym brał. Korzyści niewspółmierne.
CarWatch – dla kogo?
W zasadzie dla wszystkich. Niezależnie od tego, czy posiadasz nowe, cholernie piękne auto, czy wozisz się ślicznym oldtimerem, albo czy lubisz się taplać w błocie specjalnie pod to przygotowanym Wranglerem – CarWatch jest dla Ciebie. Zwłaszcza, jeśli renowacja albo akcesoria przewyższają wartość rynkową samochodu. I zwłaszcza, jeśli jesteś ze swoją furą sentymentalnie bardziej związany niż z żoną. Do ubezpieczenia koniecznie dołóż CarWatch. W końcu to tylko jedno piwo miesięcznie mniej…