Pamiętacie tę reklamę – dziadek ma Mambę, Olek ma Mambę, Ola ma Mambę. Wszyscy mają Mambę! Mam i ja! Tak samo teraz może powiedzieć Aston Martin. Rolls Royce ma SUV-a, Lamborghini ma SUV-a, Bentley ma SUV-a. Wszyscy mają SUV-a. Mam i ja! DBX się nazywa.
Tyle pewnie, że z tego, co widać na zaprezentowanym zdjęciu wnętrza, SUV od Astona będzie równie luksusowy. Chociaż zarówno Bentaydze, jak i Cullinanowi niczego nie brakuje, mam wrażenie, że DBX bardziej postawił na akcent sportowy. Ale nie uprzedzajmy faktów. Poczekajmy do 20 listopada, kiedy to w chińskim Pekinie zostanie zaprezentowany w całej okazałosci. To też pokazuje, jak ważnym dla Astona Martina jest chiński rynek. Nie od dziś bowiem wiadomo, że Chińczycy skłonni są dużo i bardzo dużo wydawać na luksus. To między innymi przez nich Louis Vuitton w pewnych kręgach nie jest już postrzegany jako marka luksusowa. I takiej klęski urodzaju osobiście życzę Astonowi.
DBX, jak napisałem powyżej, będzie konkurował z Bentleyem Bentayga i Lamborghini Urus. Zresztą cenowo też plasuje się pośrodku. Jego cena zaczynać się będzie od 193 500€, czyli jakieś 825 000 PLN, a więc nawet po lekkiej konfiguracji dodatkowej, pewnie w bańce się zmieścimy. Na podbicie rynku ma dwa lata, bo w 2022 w szranki z tą trójką stanie kolejny sportowy SUV, tym razem od Ferrari. Robi się coraz ciekawiej w segmencie sportowych super SUV-ów.
A skoro o nich mowa. DBX będzie wyposażony w 4-litrowy silnik V8, o mocy 550 KM. To ma pozwolić osiągnąć setkę w 4 sekundy. W środku też niekulawo. Wszędzie skóra i alcantara. I to nie byle jaka. Przy okazji Brytyjczycy podkreślają, że ponad sześć miesięcy zajęło im zaprojektowanie idealnej pozycji dla kierowcy tak, by zarówno ergonomia w użytkowaniu, jak i widoczność była doskonała. W komunikacie prasowym trochę mało miejsca poświęcono technologiom dostępnym w DBX, za to zaznaczono, że znajdzie się w nim wystarczająco dużo miejsca na schowanie torebki czy 1,5 litrowej butelki z wodą. No cóż… może na chińskim rynku to akurat ma znaczenie. Zwracając uwagę na torebkę, można się domyślać, że Brytyjczycy celują również w żeńskich nabywców.
I mimo, że kubełkowe siedzenia nadają typowo sportowy charakter wnętrzu, to producent zapewnia, że podczas projektowania auta, brał pod uwagę również potrzeby dzieci. Zajmujące głównie kanapę z tyłu. No w końcu przy 4 sekundach do setki, muszą to jakoś przeżyć i nie zwrócić, jeśli chińska mamusia lekko przyciśnie zaraz po starcie.
Nie wiem jak Wy, ale ja na wszelki wypadek sprawdzam już loty do Pekinu na 20 listopada 😉