To, że dzisiaj kogoś nie stać na auto za milion złotych, nie oznacza, że nie kupiłby go za 5 lat. Szkoda stracić takiego leada. Sztuczna inteligencja mogłaby o to zadbać…
Niezależnie od tego, czy chodzi o nowego Bentleya, torebki Louis Vuitton, czy zegarki Patek Philippe, przy udziale sztucznej inteligencji i Big Data, a dokładniej predykcji zachowań i możliwości konsumentów odroczonych w czasie, można zwiększyć sprzedaż. A w przypadku dóbr luksusowych, kiedy cena produktów znacznie przekracza możliwości statystycznego Kowalskiego, warto pochylić się nad tym, by o przyszłego klienta zadbać już dzisiaj. Innymi słowy – wyhodować go sobie. I mimo, że określenie to wcale dobrze się nie kojarzy, najlepiej oddaje to, o czym mowa jest poniżej.
Wyhoduj sobie klienta i sprzedaj mu Rolls Royce`a
Dzisiaj, w dobie rozwiniętych narzędzi analitycznych, monitorujących zachowanie użytkowników w sieci, można bez problemu ustalić ich preferencje i wiedzieć o nich niemal wszystko. Z kim rozmawiają, jakie mają kontakty, gdzie bywają, co jedzą, na co wydają. Jeśli dodamy do tego systemy scoringowe, wiemy, ile dany zawodnik ma zobowiązań, jaką pozycję społeczną czy możliwości zakupowe. Z tego typu narzędzi korzystają instytucje finansowe. Oceniają dzisiejszą sytuację. Zdolność kredytowa jest albo jej nie ma. Prosta sprawa.
Jednak ludzie się zmieniają. Kształcą się, zarabiają, doświadczają, zmieniają swe postawy. I właśnie na podstawie obserwacji zachowań oraz aktywności w ostatnim okresie, sztuczna inteligencja może wnioskować, czy jakiś promil osób często oglądający w sieci nowego Rolls Royce Cullinan albo konfigurujący sobie Bentaygę, ma szansę w okresie do 10 lat nabyć tego typu auto.
10 lat to dużo. Można stracić majątek, ale można go też zyskać. A na podstawie profilu zainteresowań oraz aktywności w sieci, da się już wnioskować, którzy ludzie mają szansę na olbrzymi sukces w ciągu 10 lat. To trochę jak z piłkarzami. Skauci są w stanie wielkiego zawodnika zobaczyć już w trampkarzu czy juniorze. A swoją drogą – sztuczna inteligencja na tym polu też zaczyna sobie radzić całkiem nieźle.
Po wyselekcjonowaniu ich, należy zacząć te nieliczne osoby przywiązywać do marki. Zapraszać na eventy, oferować jazdy testowe, dopieszczać, stawiać na równi z dotychczasowymi klientami, by mogli poczuć się jak oni. I jeśli sztuczna inteligencja się nie pomyliła i właściwie wytypowała przyszłych ludzi sukcesu – z pewnością się odwdzięczą i macie klienta. Co więcej, jeśli dzięki obecności na Waszych eventach poznają kogoś i zrobią interes życia – ich wdzięczność będzie dozgonna. Trzeba tylko zacząć tworzyć profile nie tylko obecnych, ale i przyszłych klientów. Żmudne, straszne, ale z pewnością skuteczne i długofalowo opłacalne.
A kupując auta za minimum milion złotych, czymże będzie inwestycja w marketing w jednego człowieka przez okres kilku lat? Promilem tej kwoty. A tak się robi personal selling bazujący na AI.