Inteligentne rolnictwo i szerokopasmowe łącza mobilne na terenach wiejskich mogą przynieść Polsce korzyści rzędu 5 miliardów euro. Tak przynajmniej uważa Ericsson.
Ericsson dwoi się i troi, żeby sprzedać swoje technologie w zakresie sieci 5G w Polsce. Tym razem na warsztat wziął sektor rolnictwa. Nie bez powodu twierdzi, że 5G mogłoby usprawnić proces łączności setek czujników IoT w sektorze agriculture. Problem jednak tkwi w tym, że jakbyście zrobili sobie wycieczkę po polskich gospodarstwach rolnych, to tych zaawansowanych technologicznie, wykorzystujących Internet of Things, niemal jak ze świecą szukać.
Trochę po Polsce jeżdżę i zwiedzam również tereny niskozurbanizowane, którymi Polska stoi. I o ile jestem propagatorem technologii, w tym IoT w Polsce, to uważam, że zacofane rolnictwo w naszym kraju to nie kwestia dostępu do 5G, lecz świadomości technologicznej i braku wiedzy na temat możliwości, jakie daje Internet of Things. Więc drodzy piarowcy z Ericssona, zanim wyplujecie kolejną informację prasową w tym stylu, przeanalizujcie nieco bardziej polską gospodarkę, a przynajmniej obszar rolny.
W czym rolnikom może pomóc Internet Rzeczy?
Jak w swoim komunikacie podaje szwedzka firma, dane pozyskiwane z czujników pozwolą określić na przykład, gdzie gleba wymaga nawodnienia, co pomoże ograniczyć zużycie wody na potrzeby upraw. Dzięki stałej analizie składu gleby nawozy będą mogły być stosowane praktycznie miejscowo, a ich skład będzie ograniczony do minimum. Będzie to skutkować również zmniejszeniem śladu węglowego. Podobno sektor rolniczy odpowiada za ok. 10% wszystkich gazów cieplarnianych emitowanych do atmosfery, chociaż uważam, że jest to ostatnie, o czym myślą rolnicy.
Osobiście oczujnikowałbym większość gospodarstw rolnych i chętnie w tym pomogę, jednak obawiam się, że do IoT w polskich gospodarstwach rolnych jest znacznie dłuższa droga, niż do ogólnie powszechnego 5G. To raczej kwestia mentalności, edukacji i zrozumienia korzyści, a dopiero później transferu technologii. I takich rzeczy nie załatwia się piarowo czy systemowo, lecz organicznie. Ale to ta dłuższa droga, nie na skróty. O czym zapominają zarówno globalni dostawcy technologii, jak i rządzący.
UE w kwestii technologii na obszarach wiejskich
Ericsson jednak słusznie przytacza słowa przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Layer, że nie da się zbudować Europy równych szans, jeśli 40% Europejczyków mieszkających na obszarach wiejskich nadal nie będzie miało dostępu do szybkich łączy szerokopasmowych. Lecz cytując te słowa w Polsce, kraju, gdzie na obszarach wiejskich trudno czasem o zasięg 3G, rozmowy o 5G to jakiś kosmos. A jeśli uważacie inaczej, to porozmawiajcie z operatorami telekomunikacyjnymi. Jeśli dla kilku gospodarstw, które wyrażą chęć stosowania rozwiązań IoT w swojej działalności, operator poprowadzi tam 5G to serdecznie gratuluję. Szczególnie zapraszam na Podlasie. Ja rozumiem, że Ericsson chce zdobyć kontrakty, ale na litość boską, od lat macie przedstawicielstwo w Polsce, więc zanim przetłumaczycie kolejną informację prasową, zastanówcie się, na jaki region ona idzie.
Żebym nie był gołosłowny zamieszczę tylko jeden akapit:
„Problemem najbliższych dekad będzie zaspokojenie zapotrzebowania świata na żywność. Do 2050 roku liczba mieszkańców Ziemi wzrośnie do ponad 9 mld, co oznacza, że będziemy musieli wyprodukować około 70% więcej żywności. Sytuację komplikują zmiany klimatyczne, bo z każdym 1°C wzrostu średniej temperatury zbiory kukurydzy zmniejszą się o 7,4%, a pszenicy o 6%. Dlatego wiele osób upatruje nadzieje w nowych technologiach, które wprowadzą rolnictwo na wyższy poziom. Wykorzystanie autonomicznych maszyn rolniczych, monitoring upraw w czasie rzeczywistym, sztuczna inteligencja oraz aplikacje wspomagające zarządzanie gospodarstwem – to wszystko przy wsparciu technologii 5G może pomóc rolnikom zwielokrotnić zbiory, zaspokajając potrzeby świata w żywność.”
Ej, serio? Wystarczy powiedzieć rolnikom w Polsce, że sztuczna inteligencja czy autonomiczne maszyny to remedium na cały dramat, który obecnie przeżywają? Ale jak się na to zdecydują, to i tak generalnie są w dupie, bo nie mają 5G? Litości…
Eksperci Ericsson wskazują też na powiązania pomiędzy trudną sytuacją wywołaną przez COVID-19, a brakiem 5G na terenach wiejskich. I o ile osobiście jestem za jak największym postępem technologicznym, to jednak nie posunąłbym się do stwierdzenia, że brak odpowiedniego dostępu do teleporad czy telepracy, to wina braku 5G w gospodarstwach rolnych, lecz raczej zapewnienia odpowiedniej, obecnie dostępnej infrastruktury przez operatorów telekomunikacyjnych. Doskonale rozumiem potrzeby i przesłanie Ericssona, ale przestrzegajmy jakiś moralnych i piarowych zasad, bo mi to niemal fake newsem pachnie.
Podsumowując – sam jestem za wprowadzeniem 5G na jak największym terenie i wdrażaniem rozwiązań IoT w każdym obszarze gospodarki. Ale takich bzdur, jakie wyczytałem w komunikacie prasowym Ericssona, to nawet ja w przypływie największej fantazji, bym nie popełnił.
Zdjęcie tytułowe: Technologia plik wektorowy utworzone przez vectorpouch – pl.freepik.com