Gumką recepturką już się banknotów nie związuje. Oczywiście są tacy, którzy to jeszcze robią, ale poza narkobiznesem, większość jednak pójdzie w płatności mobilne. Przynajmniej tak przewiduje EY. A dokładniej, ankietowani przez EY. I ja też tak sądzę, chociaż plik biletów NBP z podobizną Jana III Sobieskiego pachnie zdecydowanie lepiej niż Fucking Fabulous Toma Forda.
Czarnej karty kredytowej nie zastąpi przecież smartfon. Ale sposób na jej zastąpienie znajdzie nowe pokolenie osób zamożnych i bogatych. Jak pokazuje wiele badań, im nie zależy na epatowaniu swoim stanem portfela. Dlatego coraz chętniej nawet ten czarny plastik zamienią na wirtualną kartę od Revolut, bądź dodadzą swoją dotychczasową do Apple Pay. O Google Pay nie piszę, bo szanujące się osoby nie korzystają z Androida.
I tak jak drogie rezydencje na przedmieściach porzucą na rzecz nieco skromniejszych apartamentów w centrach miast, tak z równie wielką chęcią opróżnią swoje portfele z gotówki czy kart kredytowych. Dzisiaj środkiem płatniczym jest smartfon. Bądź opaski, zegarki czy wszelkiego rodzaju wearables. I tak będzie w najbliższej przyszłości. Z czasem będzie to biometria w oczach czy innych narządach naszego ciała.
I żeby nie było. Nie są to moje fantazje, lecz fakty. Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez EY wśród uczestniczących w konferencji Sibos liderów instytucji finansowych, regulatorów i dostawców technologii z całego świata, za dziesięć lat urządzenia mobilne zdominują rynek płatności. Wśród najbardziej popularnych form płatności w 2030 roku nie wskazano gotówki, a karty płatnicze znalazły się na ostatnim miejscu. Zresztą czemu tu się dziwić? Już nawet dzisiaj do pierwszych bezkasowych sklepów w Polsce można wejść tylko i wyłącznie za pomocą aplikacji mobilnej, która generuje odpowiedni kod do drzwi wejściowych. A to dopiero początek zmian, których wyborcy Prawa i Sprawiedliwości zdają się nie rozumieć. Chociaż wcześniej czy później nawet oni przysłowiowy bochenek chleba będą przekazywać Ojcu Dyrektorowi za pomocą apki. Bo on jest bardziej postępowy niż mogłoby się to wszystkim wydawać.
Wracając jednak do badania EY, to 59% ankietowanych podczas Sibos (coroczna międzynarodowa konferencja poświęcona tematyce usług płatniczych) przewiduje, że urządzenia mobilne oraz ubieralne (zegarki, bransoletki, opaski czy okulary) w ciągu najbliższych 10 lat zdominują rynek płatności. Niespełna jedna trzecia badanych oczekuje, że w 2030 roku płatności będą wykonywane przy wykorzystaniu narzędzi biometrycznych, a tylko 4% ankietowanych wskazuje, że w użyciu wciąż będą karty płatnicze. Uczestnicy ankiety, zapytani o najbardziej popularne metody płatności, nie wymienili natomiast gotówki.
Tłumaczy to Paweł Preuss, Partner EY, który uważa, że postępujący w szybkim tempie rozwój technologiczny zmienia handel i usługi, a to z kolei w naturalny sposób wymusza zmiany na rynku płatności. Oczywiście są kraje, gdzie gotówka wciąż jest bardzo mocno pożądana, lecz mówimy o przyszłości, a to się będzie zmieniać. Myślę, że nawet tak zwana szara strefa z czasem znajdzie sposób na bezgotówkowy obrót.
Portfel podzieli los książki telefonicznej
Stąd właśnie moja teza w tytule. Zdecydowanie lepszym krokiem jest produkcja wyrafinowanych futerałów na smartfony z monogramem LV czy logo Prady, niż w dalszym ciągu utrzymywanie i inwestowanie w linie portfeli. Oczywiście nie przestaną się nagle sprzedawać z dnia na dzień. Ale do cholery patrzmy w przyszłość. Bo co jest dzisiaj, to wszyscy wiemy. A jutro stoi pod znakiem płatności mobilnych, gdzie portfel jest jedynie reliktem przeszłości, niczym książka telefoniczna. Ktoś z Was nosi jeszcze zdjęcia bliskich w portfelu? Pytam tych, którzy mają poniżej 40 lat.
Przy okazji warto zwrócić uwagę na fakt, iż największym rynkiem dla produktów dóbr luksusowych są Chiny. A w kraju, gdzie rozpoznawanie twarzy stoi już na porządku dziennym, gdzie to właśnie za pomocą swojego wizerunku można dokonać płatności, portfele będą potrzebne, jak przysłowiowy plaster na dupę. Ciekawe czy LVMH już to analizowali? Jeśli nie, to chętnie zostanę ich konsultantem w tej kwestii.