Mimo, że się głośno o tym nie mówi, stajemy się coraz bardziej świadomym seksualnie społeczeństwem. Z pewnością pomagają w tym technologie, które w sferze sexu mają coraz więcej do zaoferowania. A w dobie pandemii, różnego rodzaju sex-zabawki stają się coraz bardziej popularne – w kilku krajach sprzedaż inteligentnych sex-gadżetów znacznie wzrosła. Oto 3 wibratory, którymi można sterować smartfonem zarówno z drugiego końca łóżka, jak i z drugiego końca świata.
Choć media co jakiś czas donoszą, że Polacy nie należą do seksualnej czołówki świata, a sex-zabawki sterowane smartfonami brzmią jak rocket-science, to wcale nie jest to żadna nowość. Ba…, znalazły się nawet wśród sex-trendów na rok 2020. Ale tu mówimy o trendach na świecie, które jednak powoli do nas docierają, czego dowodem jest coraz większa liczba internetowych sexbutików, oferujących tego typu urządzenia.
Wykorzystanie tego typu zabawek jest uzależnione od Waszej wyobraźni i wcale nie musi ograniczać się do zabawy jedynie w domu. Ich kształt coraz częściej pozwala nawet na to, by były noszone pod bielizną, a za pomocą smartfona mogą być sterowane w miejscach publicznych. To dla tych, którzy chcą Waszym relacjom dodać nieco pikanterii. Co więcej, zdalne sterowanie pozwala na to, że można zmniejszać lub zwiększać intensywność działania bez potrzeby przerywania sprawiania przyjemności kobiecie.
Wibratory sterowane smartfonem w czasie koronawirus
Dzisiaj niemal wszystko wiążemy z pandemią. Takie czasy. I pewnie szybko się to nie zmieni. Dlatego wibratory sterowane smartfonem mogą być też wykorzystywane w dobie dystansu społecznego. Ludzie, którzy poddawani są kwarantannie, na przykład z dala od swoich partnerów, bądź ci, znajdujący się na drugim końcu kraju czy świata, właśnie dzięki wibratorom sterowanym smartfonem, wciąż mogą podtrzymywać intrygującą, seksualną relację. A jeżeli dołożymy do tego wideorozmowę – może być naprawdę ciekawie. Zresztą w USA tzw. „FaceTime sex” jest szalenie popularny i w trakcie pandemii koronawirusa stał się jeszcze bardziej.
Zdania seksuologów w tej kwestii są mocno podzielone, gdyż część z nich twierdzi, że technologia nigdy nie zastąpi fizycznej obecności i bliskości, jednak podobnie jest z telemedycyną czy teleterapią. Dotąd nikt nie brał pod uwagę faktu, że wizyta u lekarza bądź terapeuty może odbywać się za pośrednictwem sesji wideo. Jednak sytuacja nas do tego zmusiła i okazało się, że w wielu przypadkach było to jedynym rozwiązaniem. Porównywalnie jest i w tym przypadku. Dla wielu par, które przebywają przez długi okres z dala od siebie, tego typu zabawki i rozwiązania technologiczne, powodują, że ich relacje seksualne mogą paradoksalnie tylko się poprawić. Niektórzy z seksuologów twierdzą wręcz, że wspólne zabawy tego typu gadżetami pozwalają bardziej zbliżać się do siebie, jak i odkrywać swoje pragnienia. Zwłaszcza, że w inteligentnym społeczeństwie, wzajemna seksualność nie powinna być tematem tabu, skrytym w czeluściach ciemnej sypialni.
Ponadto pamiętajmy o jednym. Wspólna zabawa tego typu gadżetami powinna zaczynać się od rozmowy, a to już wprowadza Waszą relację na inny, nieco głębszy poziom. Niezależnie od jej wyniku, jesteście dalej niż połowa par w tym kraju. A jeśli się zdecydujecie, spróbujcie tej zabawy również poza domem. Ale to już next level…
Oto 3 wibratory sterowane smartfonem, które mogą odmienić Wasze życie erotyczne nie tylko w dobie pandemii
1. Lovense Lush 2
Nowy wymiar sexu na odległość – tymi słowami swój produkt opisuje Lovesense. Zapewnia on stymulację, którą partner może sterować z drugiego końca świata. To wszystko dzięki aplikacji. Idealna opcja, by poczuć bliskość i rozkosz, jakby znajdował się tuż obok, zwłaszcza, jeśli przy okazji zafundujecie sobie mały pokaz przez kamerkę. Stąd określenie „FaceTime sex”, bo przecież iPhone jest szczególnie popularny w Stanach.
Orgazm w miejscu publicznym?
Co więcej, Lovesense Lush 2 to wibrator, dzięki któremu można wprowadzić w życie najśmielsze erotyczne fantazje – zarówno właśne, jak i drugiej osoby. Szczególnie, jeśli zawsze marzyliście o zabawach w miejscach publicznych. Dzięki Lovesense Lush 2 to możliwe. To partner kontroluje intensywność wibracji – mogą być zarówno bardzo delikatne, jak i ekstremalnie mocne. Co więcej, nawet na najwyższych obrotach wibrator działa idealnie cicho, więc jedynym dźwiękiem, który może zdradzić jego działanie, jest jęk rozkoszy. A teraz wyobraźcie sobie taką kolację w restauracji…
Btw. to właśnie ten produkt jest hitem na ShowUp.tv, ale o tym kiedy indziej…
2. Lovense Nora
Drugi w tym zestawieniu to też produkt Lovense. Nie ma się co dziwić, zabawki erotyczne Lovense to jedne z najbardziej zaawansowanych technologicznie produktów tego typu dostępnych na rynku. Doskonałym tego przykładem jest wibrator – króliczek Nora, który łączy charakterystyczną dla Lovesense możliwość kontrolowania zabawki na odległość z niezwykłym projektem, dzięki któremu jak żaden inny wibrator pieści damskie sfery erogenne. Jego kształt pozwala na doskonałą stymulację punktu „G” i łechtaczki, a obracające się w środkowej części kulki umożliwiają masaż pochwy od środka. Dzięki niesłychanej różnorodności doznań Nora jest zabawką, która szybko się nie znudzi i pozwala kobietom w pełni odkryć swoją seksualność.
Podobnie jak Lush 2, jest zabawką, która daje możliwość sterowania nimi na odległość za pomocą aplikacji mobilnej. Można to robić z niewielkiej odległości (za pośrednictwem bluetooth) lub nawet z drugiego końca świata (dzięki połączeniu z internetem).
Sterowanie zabawką za pomocą aplikacji to jednak nie tylko zabawy na odległość. To również możliwość ustawienia własnych trybów wibracji, dzięki którym możecie się bawić dokładnie tak, jak chcecie! I to jest dopiero przygoda.
3. We-Vibe Ditto wibrujący korek analny z aplikacją
We-Vibe Ditto to z kolei wibrujący korek analny, którym można sterować za pomocą poręcznego pilota lub darmowej aplikacji. Zapewnia niezapomniane przeżycia, dzięki głębokim i silnym wibracjom. Jak pisze producent, korek analny wyposażono w 10 trybów wibracji z możliwością regulacji intensywności, jednak korzystając z aplikacji mobilnej We-Connect w języku polskim, jest ich nieograniczona liczba. Aplikacja pozwala bowiem m.in. na tworzenie własnych rytmów wibracji oraz sterowanie korkiem analnym z każdego miejsca na ziemi. Wibrujący plug analny We-Vibe Ditto ma ergonomiczny kształt, który ułatwia aplikację, a dzięki niewielkiemu rozmiarowi (długość całkowita 8,8 cm, długość użytkowa 6,5 cm, średnica 3,2 cm) mogą go używać również osoby początkujące. Korek analny wykonany jest z wysokiej jakości silikonu medycznego, który jest hipoalergiczny u w 100% wodoodporny. We-Vibe Ditto nadaje się do ponownego ładowania za pomocą kabla USB, a producent zaleca jego używanie jedynie z lubrykantami na bazie wody.
Powyższe to tylko namiastka tego, co w sextech fajne. Chcesz wiedzieć więcej, wpadaj tu częściej. I nie wstydź się. Sextech wkracza na salony, nie tylko sypialnie. To, obok telemedycyny, e-grocery czy e-gamingu, kolejny zwycięzca pandemii koronawirusa. Na przykład w Nowej Zelandii podczas COVID-19 znacznie wzrosła sprzedaż sex zabawek. I pewnie nie tylko tam. Sęk w tym, że nie wszyscy chcą o tym mówić. Ja nie mam z tym oporów. To Wam gwarantuję 😉