Powoli wkraczamy w erę, kiedy koncerny motoryzacyjne chcą mieć swoje systemy operacyjne. Wczoraj taki zapowiedziało Volvo. Mercedes nie gorszy i też będzie rozwijał MB.OS. Wszystko w ramach globalnej sieci badawczo-rozwojowej.
Koncerny motoryzacyjne coraz bardziej zdają sobie sprawę z faktu, że o wolumenach sprzedawanych w przyszłości przez nich pojazdów, będą stanowiły technologie. Celowo napisałem pojazdów, bo czy latający samochód to jeszcze samochód? A takie projekty już się pojawiają. W każdym razie transformacja cyfrowa dotyka wreszcie branżę moto.
Z tego powodu Mercedes-Benz chce ze swoich zakładów w Sindelfingen uczynić centralny kampus rozwoju systemu operacyjnego MB.OS. Aby to osiągnąć, koncern ma zatrudnić około 1000 nowych programistów, a w centrach technologicznych takich jak Berlin, Tel Awiw, Seattle, Sunnyvale, Pekin, Tokio i Bengaluru powstanie około 2000 miejsc pracy. Z kolei obecni pracownicy będą mogli skorzystać z ukierunkowanych środków kwalifikacyjnych w ramach własnej Akademii Technicznej. Jak twierdzi Mercedes, te przyszłościowe możliwości szkoleniowe dadzą im możliwość aktywnego uczestnictwa w transformacji w kierunku firmy opartej na oprogramowaniu. Czujecie to? Przyszły „hub oprogramowania dla elektrycznych Mercedesów” odgrywa kluczową rolę zintegrowanego centrum kompetencji w zakresie napędów elektrycznych i zelektryfikowanych oraz cyfryzacji. Zapewnia najnowocześniejsze środowisko pracy, zorganizowane na powierzchni ok. 65 000 m² (ok. osiem boisk piłkarskich). Jego oddanie do użytku zaplanowano na początek 2022 r.
Jak czytam słowa, który wypowiedział Sajjad Kahn, dyrektor ds. technologii, to normalnie niemal się rozpływam, że wreszcie duże koncerny moto w ten sposób nie tylko już myślą, ale i głośno o tym mówią – „Aby we własnym zakresie opracować nasz przyszłościowy system operacyjny MB.OS, polegamy na zespole wysoko wykwalifikowanych pracowników, który chcemy teraz wzmocnić nawet 3000 nowych ekspertów ds. oprogramowania na całym świecie. Oprogramowanie zmienia świat, stanowi centralny układ nerwowy naszych nowoczesnych pojazdów i jest decydującym czynnikiem sukcesu, jeśli chodzi o cyfrowe innowacje. Pozwala tworzyć bezpieczne, wygodne, ale także luksusowe doświadczenie klienta. W dłuższej perspektywie w zakresie oprogramowania samochodowego, chmurowego i własnych aplikacji internetu rzeczy planujemy wygenerować ponad 60% wartości dodanej”.
W skrócie – dzięki technologiom, w tym chmurze i IoT chcą wygenerować ponad 60% wartości dodanej. Dalej jeszcze ktoś uważa, że auto to jedynie środek do przemieszczania z punktu A do punktu B?
MB.OS to kolejny rozdział po MBUX
Dotąd sam niejednokrotnie pisałem i byłem pod wrażenia możliwości, jakie daje MBUX. Szczególnie imponująco wyglądało to w nowym EQS. Za rozwój MBUX odpowiada firma Mbition, czyli Mercedes-Bezn Innovation Lab. Jak teraz twierdzi Mercedes, kolejnym rewolucyjnym krokiem w rozwoju jest specjalnie opracowana, holistyczna architektura obliczeniowa MB.OS (Mercedes-Benz Operating System – system operacyjny Mercedes-Benz). Globalne zespoły ekspertów konsekwentnie pracują nad wprowadzeniem własnego, korzystającego z danych i elastycznie aktualizowanego systemu operacyjnego Mercedes-Benz, który ma być dostępny w samochodach Mercedesa w 2024 r. Dominacja platformy oprogramowania nad domenami pojazdu stanowi ważną podstawę dla jeszcze szybszego i bardziej elastycznego reagowania na potrzeby klientów w zakresie cyfrowych usług i rozszerzonych funkcji produktu podczas cyklu jego życia. Do 2025 r. firma planuje wygenerować z cyfrowych usług około 1 miliarda euro EBIT.