Każdy orze jak może, czyli każdy producent pokazuje swoje produkty najbardziej dopasowanej grupie docelowej. Trudno się więc dziwić, że swoją najnowszą hybrydę Bentley udostępni odwiedzającym destylarnię Macallan Estate. Dla tych, którzy nie wiedzą – butelka trunku z tego miejsca może kosztować nawet ponad pół miliona złotych. Zatem zakładam, że posiadłości Macallan Estate nie odwiedza byle kto. Bentley z pewnością dokładnie przeanalizował plusy i minusy współpracy, w ramach której dostarczy dwa auta. Pierwsze właśnie wjechało.
Destylarnia Macallana to atrakcja sama w sobie. Budynek został wyceniony na ponad 250 milionów dolarów, a jego zdjęcia zapierają dech w piersiach. Piszę o zdjęciach, bo szczerze mówiąc, to wątpię, że będzie mi dane być tam gościem. Aż takim znawcą whisky nie jestem, ale co bardziej istotne, ponad pół miliona złotych za butelkę tego szlachetnego trunku, przekracza moje możliwości finansowe. I to grubo. No chyba, że nagle pobiłbym swoimi zasięgami The Verge i TechCrunch razem wziętych. Póki co, na to się nie zanosi.
Oczywiście nie każda butelka tyle kosztuje, bo najtańsze można nabyć już za kilkaset złotych. Ale są też i droższe niż te za pół bańki. I to z myślą właśnie o tego typu klientach, powstało partnerstwo pomiędzy Macallan Estate a Bentleyem. By sprzedawać poprzez doświadczanie. To tak w skrócie. Pomijając ten cały bełkot marketingowy. Przecież o to w końcu chodzi, prawda?
Z mojego punktu widzenia, to całkiem niegłupi sposób, by pokazywać zalety zelektryfikowanych aut ludziom, którzy naprawdę mają spory potencjał zakupowy. Póki co, Bentley nie ma jeszcze 100-procentowego elektryka, ale hybrydową Bentaygą sam bym nie pogardził. Pamiętam, że jak zobaczyłem po raz pierwszy to auto na targach IAA we Frankfurcie, to długo nie mogłem od niego odejść. W każdym razie Bentley w Macallan Estate ma być wykorzystywany do transferów VIP. A więc wiemy, w kogo obie firmy celują.
Model, który został dedykowany do tego partnerstwa został specjalnie zaprojektowany w taki sposób, aby za bardzo nie odróżniał się od naturalnego ekosystemu całej posiadłości, a wręcz przeciwnie – był jej elementem. Dlatego lakier jest w kolorze ciemnej, metalicznej zieleni – Viridian. Wnętrze również nawiązuje do odcieni wyjątkowych whisky The Macallan, a to nie jedyne z subtelnych detali, wskazujących na to obiecujące partnerstwo.
Jeszcze w tym roku do Bentaygi ma dołączyć nowa hybryda Flying Spur Hybrid, która również będzie kolorystycznie dopasowana do Macallan Estate. Wedle zapowiedzi Bentleya, producent ma dokonywać wymiany samochodów dwa razy w roku. Jakbyście byli w tej wąskiej grupie VIP-ów, którzy będą mieli okazję przejechać się po posiadłości hybrydami Bentleya – dajcie znać. Niestety chyba bardziej od walorów tych aut, wolałbym posłuchać, co dla VIP-ów przewidziane jest Macallan Estate.