BMW i3 jest mega, ale czegoś mi w nim brakuje

Mimo, że elektryczna i3 zadebiutowała na rynku w 2013 roku, to nadal przyciąga wzrok przechodniów na ulicach i wciąż wyróżnia się z motoryzacyjnego tłumu. I do jazdy po mieście, to zdecydowanie jeden z lepszych wyborów.

Niemieckim elektrykiem jeździłem już wielokrotnie, ale nigdy mnie do siebie nie przekonywał, stąd nie było materiału w postaci testu. Do teraz. W zeszłym roku kilkudniowa ponowna randka z BMW i3 zaskutkowała tym tekstem i co więcej, moją zmianą zdania na temat tego elektrycznego tworu motoryzacji z Bawarii. To szczególnie ważne zwłaszcza teraz, kiedy dzięki innogy go! można wypożyczyć to auto na minuty.

Według KPMG i Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, w 2017 roku zarejestrowano w Polsce 1 068 samochodów elektrycznych. Liczba ta wygląda już nieco gorzej, jeśli okaże się, że ponad połowa z nich to hybydy plug-in, a jedynie 439 stanowią elektryki. A ile z tego BMW i3, które plasuje się górnym przedziale cenowym samochodów na prąd? Powodów do radości nie ma, ale przypominam, że dopiero wkraczamy w erę electric cars. W każdym razie wszystko wskazuje na to, że 2019 będzie bardziej obfity w tym zakresie.

BMW i3 wygląd

No, ale wróćmy do bohatera naszego materiału. BMW i3. Jednym się podoba, innym nie. Kwestia gustu można rzec. Jednak w przypadku itrójki poza pierwszym wrażeniem, znacznie lepiej sprawdzi się inne powiedzenie: „zyskuje przy bliższym poznaniu”. Tak było w moim przypadku. W skrócie: tym autem trzeba pojeździć, by pokochać. I to nie tylko zaliczyć oferowaną przez salony sprzedaży krótką jazdę testową. To się nie sprawdzi. Weekend minimum. Później nie będziecie chcieli się z nim rozstawać. Tak, jak mój czteroletni syn. O dojrzałych sąsiadach nie wspominając. Dlatego, zanim kupicie – wypożyczcie. Jest dostępny w ofercie kilku wypożyczalni samochodów i w opcji carsharing dzięki wspomnianemy powyżej innogy go. Check it out.

Test bmw i3

BMW chce być premium. I ten elektryczny produkt z pewnością taki jest. Ale premium inaczej. To znaczy, nie doświadczycie w nim stylu znanego z serii 3, 5, 6 czy 7. Nowa szóstka Gran Turismo, którą też miałem przyjemność testować, jest po prostu piękna. A i3? No cóż. To z pewnością ciekawy pojazd. Miejski. Sylwetką wyróżnia się spośród innych uczestników ruchu drogowego. A wszystko to za sprawą bryły MPV, dużych kół oraz drzwi otwieranych zupełnie inaczej, niż do tego przywykliśmy.

Wnętrze auta doskonale komponuje się z jego wyglądem zewnętrznym. Też jest inne. Dlatego to doskonałe rozwiązanie dla technologicznych wariatów. Dla przedstawicieli firm ze świata Internet of Things. Dla tych, co stawiają na bycie eco. Ale o tym poniżej.

W kabinie styl mocno ekologiczny i minimalistyczny. Niebieskie akcenty na fotelach, pasach bezpieczeństwa czy kierownicy, przypominają o tym, że mamy do czynienia z autem elektrycznym. W środku jednak jest dużo miejsca. Przynajmniej dla osób siedzących z przodu, ale za to wsiadający na tylną kanapę mają ułatwione zadanie, dzięki inaczej otwierającym się drzwiom. Nie ma słupka pośrodku. Bagażnik – słabo. Mały. No, ale kilka siatek z pobliskiego supermarketu się zmieści. Zdrowa żywność też. Longboard może do bagażnika nie wejść. #TakaSytuacja.

BMW i3 zasięg

Tu się nie ma co oszukiwać. Póki co z żadnym samochodem elektrycznym nie jest tak dobrze, jakbyśmy tego oczekiwali. W kwestiach zasięgu oczywiście. I BMW i3 wcale od tej reguły nie odstaje. Na dzień jazdy po mieście spokojnie powinno wystarczyć. No chyba, że dorabiacie na Uberze. Albo żona wasza po cichu to robi. W sumie lepsze to, niż inne zajęcie..  W każdym razie, jak podaje BMW, na jednym ładowaniu powinno przejechać się niecałe 200 km, w zależności od tego, jak kto jeździ. Na szczęście, przynajmniej w dużych miastach, jest coraz więcej stacji ładowań. Niemal w każdym centrum handlowym, przy biurowcach, w centrach miast. Powoli zaczyna robić się pod tym względem normalnie.

test bmw i3

W mniejszych miastach tak dobrze już nie ma, ale za to odległości są mniejsze i te niecałe 200 km na jednym ładowaniu powinno na cały dzień wystarczyć. Ja na wszelki wypadek często się „podładowywałem”, jeśli była taka okazja. BMW na to pozwala. Oczywiście jest opcja wydłużenia zasięgu, poprzez zakup range extendera, który zwiększy możliwość pokonywanej trasy do max. 300 km. Jednak mówimy tu o dodatkowych kosztach i dodatkowym małym silniku benzynowym.

Wracając jednak do jednostki elektrycznej, to wiele osób będzie nią wprost zachwyconych. Czemu? Bo jest idealna do ruchu miejskiego. Oferuje moc 125 kW / 170 KM oraz maksymalny moment obrotowy 250 Nm. I to jest najfajniesze – maksymalny moment obrotowy wytwarzany jest w sposób typowy dla silników elektrycznych, czyli już przy ruszaniu z miejsca – nie trzeba w tym celu uzyskać dopiero odpowiednich obrotów, jak w silnikach spalinowych. Daje to wyjątkową zwinność w każdej sytuacji oraz imponujące przyspieszenie: od 0 do 60 km/h w czasie poniżej 4 s, a do 100 km/h w jedyne 7,2 s (7,9 w wersji z Range Extenderem). Słabo?

Do tego i3 jeździ cicho. A w zasadzie sunie. Możecie śmiało w nocy podjechać pod jubilera czy bank i nikt was nie usłyszy 🙂 Żart taki. Bezgłośność elektryków fajnie się sprawdza w garażach podziemnych. Wtedy naprawdę można poczuć jak bezgłośnie suną.

BMW i3 stacje ładowania

Napisałem powyżej, że w tej kwestii powoli robi się lepiej. Pytanie jednak, co jest odnośnikiem? Jeśli najbardziej rozwinięte miasta na świecie – to wciąż jest słabo. Jeśli sytuacja, jaka miała miejsce w Polsce jeszcze kilka lat temu – to rzeczywiście się poprawia. Nadal jednak wyzwaniem jest przejechanie naszego kraju samochodem elektrycznym. To nawet graniczy z ryzykiem i cudem. I problem w tym, że BMW wcale tego nie ułatwia. To znaczy postawiło stację szybkiego ładowania pod swoim biurem w Warszawie, ale nie to mam na myśli. Właśnie przechodzę do miejsca, w którym napiszę, że…

BMW i3 jest mega, ale czegoś mi w nim brakuje

Czego? Zacznijmy od tego, że autor testu jest takim trochę wariatem technologicznym. To znaczy, jak tylko wsiądzie do nowego auta, pierwsze co robi, to natychmiast paruje go z telefonem. I jak się da i o ile jest już założone konto, natychmiast próbuje uruchomić apkę mobilną. No tak już ma. W BMW proces ten przebiega niemal natychmiastowo. Nie ma się do czego przyczepić. Nie to co w Skodzie. O zgrozo! Ale o tym, jak można męczyć się z dodaniem konta, podczas testów Karoqa – może innym razem. Chociaż Skoda to z pewnością nie jest segment premium, więc może w ogóle odpuścimy ten test. W przypadku aplikacji BMW Connected jest nieźle. Jest tam dostęp do podstawowych informacji o pojeździe, jego eksploatacji, lokalizacji, sterowanie klimatyzacją, stanie baterii, zasięgu czy możliwość przesłania trasy do nawigacji. To ostatnie szczególnie fajne. Nie trzeba później dziubać w nawigacji w aucie. No i wszysko pięknie, poza jednym ale. Jeździmy do cholery autem elektrycznym.

W związku z tym, podstawową funkcjonalnością aplikacji mobilnej, dedykowanej dla tego pojazdu, powinna być informacja o lokalizacjach stacji ładowania.

To jest najważniejsze. To jest podstawa. To jak info o pit stopach dla kierowców Formuły 1. A BMW chyba o tym nie pomyślało. Szkoda.

Na szczęście jest pewna aplikacja, która ten proces ułatwia. Jaka? PlugShare. To chyba największa baza stacji ładowania. Zarówno płatnych, jak i bezpłatnych. Do tego społecznościowa. Czyli ze zdjęciami i opiniami użytkowników. Nie oferuje własnej nawigacji do wybranej stacji, ale można posłużyć się googlem, wazem czy mapami Apple w przypadku iPhonów. Autor testu to typowy Apple boy, więc nie wie, jak jest w przypadku Androida. W każdym razie ta apka, to taki must have każdego kierowcy auta elektrycznego. Można nawet powiedzieć, że niezbędnik. Przy okazji testu, odpytałem kilku dostawców nawigacji samochodowych, jak to jest z dodaniem specjalnych tras uwzględniających opcje ładowania. Navitel odpowiedział, że myśli o tym. Najwcześniej jednak końcówka bieżącego roku, HERE twierdzi, że coś takiego nawet już ma, ale to od producentów samochodów zależy, czy zdecydują się na udostępnienie takiej opcji na pokładach swoich aut. Póki co, jeszcze zbyt mało użytkowników o to się pyta. A to z kolei odzwierciedla stopień elektrycznej mobilności w Polsce.

Ja w każdym razie na miejscu BMW, głęboko rozważałbym możliwość akwizycji PlugShare. Gdybym miał rozważać zakup Yanosika, Coyote, Parkopedii, Glympse czy jeszcze tam czegoś, to wybrałbym PlugShare.

No dobra, ile to cudo się ładuje? Różnie. W zależności od stacji ładowania. W stacjach szybkiego ładowania – około godziny. W pozostałych kilka godzin, a z gniazdka 230V około 8. Czyli przez noc się naładuje do pełna.

test bmw i3

BMW i3 cena

Cena oczywiście uzależniona jest od konfiguracji i silnika. Model BMW i3 94Ah zaczyna się od 167 000 zł, a BMW i3s 94Ah od 181 700 zł. Jeśli chcemy wybrać z Range Extenderem trzeba dołożyć około 20 koła. Tyle na początek. Reszta w zależności od naszego portfela i potrzeb. Począwszy od dopłat za lakier, aż na pakietach stylizacyjnych i technologicznych kończąc. Generalnie jest w czym wybierać i można się pobawić. Odsyłamy do konfiguratora na stronie BMW. Jeśli macie trochę wolnego czasu – warto.

test bmw i3

BMW i3 otomoto

A jeśli nie nowy, to oczywiście otomoto. Tutaj jak zwykle jest w czym wybierać. W chwili pisania tego materiału było dostępnych około 60 aktywnych ogłoszeń. Ceny – od 60 000 zł do 230 000 zł. Coś sensownego można już wybrać w granicach 100 000 – 120 000 zł.

BMW i3 opinie

Niemiecki elektryk cieszy się ogólnie dobrymi opiniami w sieci. Co prawda nie ma ich zbyt wiele – to z kolei oznacza, że nie jest to skala popularności BMW serii 3 czy VW Golfa. Niemniej jednak, warto się z nimi przed zakupem zapoznać. Generalnie większość użytkowników zwraca uwagę na styl i niezawodność. O zasięgu raczej się nie mówi. Decydując się na zakup tego typu auta, nie ma co narzekać później na zasięg. Decyzja powinna być świadoma. A w przeciągu zaledwie kilku dni można przestawić się na to, by poszukując wolnego miejsca parkingowego, szukać tych ze stacjami ładowania. Kierowcy zachwalają też moment obrotowy i szybkość startu ze świateł. To jak widać, wciąż ważny parametr na polskich ulicach.

BMW i3 dla kogo?

Przede wszystkim dla mieszkańców miast. Tych, gdzie jako tako funkcjonuje już infrastruktura elektryczna. Mówi się, że do jazdy po mieście nie ma lepszego i tańszego rozwiązania niż elektryk. Oczywiście, jeśli chcemy poruszać się samodzielnie. i3 to też wciąż doskonały sposób, by się wyróżnić. A wiem, że nadal wiele osób kieruje się tym przy zakupie auta. Nie da się ukryć, że jako podstawowy, jedyny, samochód w rodzinie, to póki co – trochę jeszcze słabe rozwiązanie. Ale już jako drugi lub trzeci – idealne.

No i wreszcie firmy. BMW i3 to doskonałe wręcz auto dla firm. Dla przedstawiciela handlowego pewnie za drogie i trochę się nie sprawdzi, ale jako dodatek do stanowisk kierowniczych – to już zupełnie inna para kaloszy. Zwłaszcza, jeśli auto wykorzystywane jest głównie jako narzędzie zapewniające dojazd do pracy i ewentualnie klientów/partnerów w ramach miasta. Coraz więcej firm decyduje się także na stawianie własnych stacji ładowania. Koszty spadają, a oszczędności z tego tytułu rosną.

Niejednokrotnie też pisałem, że zwłaszcza w obszarze nowych technologii i IoT, tak się już przyjęło, że liczy się wizerunek. Zatem w dobie bycia eco i mody na minimalizm, i3 dla Business Developer Managera, Project Managera czy CTO, to z pewnością fajny dodatek do pensji. Ja byśm brał. A ekwiwalent za marketing szeptany czy ogłoszeń rekrutacyjnych, gdzie i3 jest w pakiecie pracowniczym – nieoceniony.

Podsumowanie

Dla mnie słabych punktów tu nie ma. No poza tą listą stacji ładowania w ConnectedDrive i nawigowaniem do nich. Chciałbym też, żeby to nawigacja wytyczała trasę w oparciu o aktualny zasięg baterii z możliwością jej uzupełnienia. Wtedy byłoby cudnie. Natomiast teraz i tak jest nieźle. Nie da się ukryć, że samochody elektryczne to przyszłość. Znacznie bliższa niż te autonomiczne. A wrażenie, jak auto przyspiesza i hamuje bez potrzeby naciskania hamulca – nieocenione. Bagażnik też mógłby być większy. No, ale to w końcu auto miejskie, więc może się tylko niepotrzebnie czepiam. Do czegoś jednak trzeba.

BMW i3 test

Podobają Ci się treści, które tworzę? Wesprzyj mnie jako twórcę




Paweł Kacperek
Jestem niezależnym blogerem technologicznym, twórcą treści, mówcą technologicznym i futurystą. Mam fioła na punkcie Internet of Things, którego rozwiązania dotykają niemal każdej gałęzi życia i gospodarki. Głównie o tym piszę. Zapraszam Cię na mój blog technologiczny, który mam nadzieję - będziesz często odwiedzać. Bo jako typ skręcony technologicznie, zrobiłem sobie bloga, jaki sam chciałbym czytać. Nawet jak opisuję jakieś newsy, to zazwyczaj opatrzone są one moim komentarzem, wynikającym ze specyficznego punktu patrzenia na tech. #żyjinteligentnie

Instagram

Treści, które tutaj tworzę są bezpłatne i zawsze takie będą. Nie zamykam ich za żadnym paywallem, jak to robią inni, bo czerpię radość z tego, że chcecie je czytać. Mam jednak prośbę - zaobserwujcie mój instagram, bo wrzucam tam relację za każdym razem, jak się tylko pojawi nowy wpis u mnie na blogu. Będzie mi miło, wiedząc, że mnie obserwujecie ;) https://instagram.com/pawelkacperek

Mój kanał na YouTube

Zerknij też na to