Brabus to taka niemiecka firma, która z samochodów dobrych i szybkich, robi auta wybitne. Dość mocno upodobała sobie Mercedesa. I to, co ostatnio zrobili z G klasy, to 900-konny majstersztyk. AMG nawet przy nim nie stało. Jeśli chcecie naprawdę się wyróżnić, to spróbujcie kupić jedną z tych dziesięciu G klas, które podczas IAA zaprezentował Brabus. Szacunek carspotterów gwarantowany.
Ja wiem, że część z Was pewnie za G klasę w AMG dałaby się powiesić za jaja. Ja też chętnie bym na co dzień nią pośmigał. Szczególnie, jakbym zrobił jakiś barter z Orlenem. Ale tak się składa, że seryjnie produkowany, nawet najmocniejszy Mercedes, to jak ubogi brat tego, który wyszedł spod rąk firmy z Bottrop – miasta, gdzie swoją siedzibę ma Brabus. Według niektórych – największej firmy tuningowej na świecie. I to za te 900 KM, które wsadzili do nowej Galendy mógłbym oddać swoje jaja. Przynajmniej na chwilę.
Moc i luksus = Brabus
Miałem tutaj pisać o technologiach w produktach premium. Ale jeśli mamy do czynienia z Brabusem, to pieprzyć technologie i całe te connected cars. Tutaj liczy się moc i jakość wnętrza. Chociaż siłą rzeczy – infotainment trzyma poziom. Mbux robi robotę. Pisałem o tym przy okazji nowego GLS. Ale wróćmy do mocy. G900, czyli 900 KM. 12 cylindrów. Chłopaki te biedne V8 z 585 KM wyjebali w kosmos i wsadzili swoje, zmodyfikowane V12. Słabo? 3,8 do setki. Chętnie postawiłbym to w garażu obok Karlmanna Kinga. W Karlmannie mamy chyba więcej różnych ekranów i playstation, ale w Brabusie jest bardziej luksusowo. I mimo, że Karlmann jest nieco większy, to jedno i drugie auto gra już we własnej lidze mistrzów. Coś czuję, że czułbym się tam jak pączek w maśle. A ta G900 pasowałaby też Malikowi do klipów.
No nie mówcie, że w takim wnętrzu kiepsko byście się czuli. To ekskluzywna skóra od Brabusa. Jest też tabliczka znamieniowa BRABUS G V12 900 “ONE OF TEN” – na wypadek, gdybyście zapomnieli, jak bardzo jesteście zajebiści. Ewentualnie, gdyby Wasza lalka nie kumała czym jedzie. Chyba nie muszę tłumaczyć, że podsufitka jest z Alcantary? Znacznie ciekawszy jest fakt, że pasażerowie siedzący z tyłu też mogą wiedzieć, z jaką prędkością jadą. Przynajmniej dopóki nie będą telepać się ze strachu.
Brabus jest dla najbardziej zepsutych typów
Normalni ludzie Brabusa nie kupują. Lekko nienormalni z wybujałym ego silą się na AMG. Ale ci naprawdę zepsuci wybierają Brabusa. Powiedz mi czym jeździsz, a powiem Ci, jak bardzo zepsuty jesteś. Ja bym go wziął, jakby portfel pozwolił. Ale ja normalny nie jestem.
Brabus G900 cena
Jak się o nią pytasz, to znaczy, że to auto nie jest dla Ciebie. Takie auta kupuje się bez względu na cenę. W końcu jest ich tylko dziesięć. Brabus robił też wcześniej G klasy, które liczyły raptem 5 sztuk, więc teraz i tak jest nieźle. Ale w myśl zasady, że jak cię widzą, tak cię piszą – sprzedaj chałupę, sprzedaj żonę, kup G900 i namiot. Będziesz szczęśliwy.
By the way
Gdybym dostał to cudo do testów, to też chętnie ojebałbym w nim karkówkę z Filipem Chajzerem 😀