Ponad 100 milionów użytkowników pobrało aplikację FaceApp, w tym ci najbardziej znani i lubiani. Generator starości, czyli #AgeChallenge, bądź #FaceAppChallenge od kilku dni podbija internet, wywołując przy tym lawinę kontrowersji.
Od wczoraj w Polsce, a od kilku dni na świecie, na niemal wszystkich serwisach społecznościowych (Twitter, Insta, Facebook) można zobaczyć zdjęcia naszych znajomych i tych, których obserwujemy, w nieco starszym wieku. To efekt akcji #AgeChallenge, jaka ma na celu popularyzację apki FaceApp. I rzeczywiście wyzwanie udało się osiągnąć, a zabawę podjęli nawet celebryci z różnych krajów. Zanim pokażę Wam, kto i jak się zmienił, kilka słów o propagandzie strachu, jaką sieją nie tylko polskie media.
Rosjanie skradną Ci tożsamość, czyli gównoburza z Ministerstwem Cyfryzacji w tle
Podobnie, jak to miało miejsce w przypadku Prismy (pamiętacie jeszcze tę apkę? mój awatar pod każdym artykułem jest pochodzi właśnie z niej), tak i tutaj autorami aplikacji są Rosjanie. I chyba głównie właśnie to wywołało wręcz lawinę niepochlebnych artykułów, jakoby nasze zdjęcia zostaną przechwycone i wykorzystane. Od wczoraj niemal wszystkie polskie media biją na alarm, wypisując te bzdury. Co więcej, nawet przedstawiciel Ministerstwa Cyfryzacji, niejaki dr Maciej Kawecki, pełniący funkcję Dyrektora Departamentu Zarządzania Danymi, zamieścił swoją wypowiedź na LinkedIn, w której opisuje zasadę działania aplikacji i przestrzega przed jej użytkowaniem. Powołuje się na wielkie afery wycieku danych i zarzuca twórcom aplikacji pochodzenie z tego samego miasta co Kaspersky i inne rosyjskie serwisy. Na litość boską – od przedstawiciela Ministerstwa Cyfryzacji oczekiwałbym nieco większej elokwencji i znajomości tematu, zwłaszcza, że regulamin FaceApp w zasadzie znacząco nie różni się od setek innych, no poza faktem, że stworzyli ją Rosjanie. A jeśli agencja marketingowa obsługująca FaceApp, dokładnie przeanalizowała szum wokół Prisma i świadomie puściła do kilku mediów kaczkę, z tym przechwyceniem danych, to Panie Macieju – serdecznie winszuję 😀 Bo w myśl zasady, nie ważne jak, byle mówili – 100 milionów pobrań nie wzięło się znikąd. Zwłaszcza, że chociażby ja korzystałem z tej apki jeszcze w zeszłym roku, sprawdzając jak będę wyglądał bez włosów. I pewnie byłem w nielicznym gronie jej użytkowników, więc trzeba było coś zrobić, by je zwiększyć. Poniżej ta fantastyczna, żeby nie powiedzieć fanatyczna, wypowiedź Dyrektora Departamentu Zarządzania Danymi:
Swoją drogą, jeżeli to rzeczywiście jest zaplanowana strategia marketingowa, to chylę czoła przed tą agencją. Nawet ja bym lepiej tego nie wymyślił, a kilka udanych akcji dla różnych klientów mam na koncie. Ciekawe – oczywiście czysto hipotetycznie – ile wysiłku musieli włożyć, by przekonać zarząd FaceApp, że to może się opłacać?
No to skoro omówiliśmy już pobieżnie opinie ekspertów i mediów, popatrzmy, jak będą za kilkadziesiąt lat wyglądali ci znani i lubiani. A jeśli jeszcze chcielibyście na chwilę wrócić do paranoi dotyczącej prywatności zdjęć, to odsyłam na merytoryczny jak zawsze artykuł Niebezpiecznika.
Celebryci grają w #AgeChallenge / #FaceAppChallenge
Mimo, że przy zdjęciach często brakuje hashtagu #AgeChallenge, a logo FaceApp jest skrzętnie ucinane, to i tak wiadomo, o co chodzi i za pomocą jakiego narzędzia zostało to zrobione. I to właśnie oni – znani, popularni i masowo lubiani – napędzają popularność apki. I jest ich coraz więcej. I na szczęście większość z nich nagminnie nie korzysta z LinkedIn, by trafić na wspomniany powyżej wpis doktora Kaweckiego i nie odwiedza zbyt często popularnych serwisów technologicznych. Efekty tego widać na Instagramie. Jak ja miałbym takich emisariuszy, to pierwszy numer Jaram się tym, sprzedałby się w milionach egzemplarzy. A swoją drogą – w pierwszym numerze poświęcę sporo miejsca, na opisanie różnych sytuacji związanych właśnie z FaceApp. Wracając jednak do meritum – Panie i Panowie, Panowie i Panie, popatrzmy jak za jakieś kilkadziesiąt lat będą wyglądali ci, którymi się dzisiaj zachwycamy.
To co, wystarczy? Dodam, że niektórzy chyba uwierzyli w to co, podają niektóre media i mocno wzięli to sobie do serca, kasując zdjęcia z instagrama i być może nawet usuwając samą apkę z telefonu. Na pochybel ruskiej aplikacji! Do tych osób należy Magda Mołek czy 50cent. Porobiłem nawet screeny tych zdjęć na potrzeby tego materiału, ale skoro sami je pousuwali, to ja też nie będę publikował. Mimo, że jak sami dobrze wiecie – w internecie nigdy nic nie ginie.
No i oczywiście ja też podłapałem zabawę. Za kilkadziesiąt lat będę wyglądał właśnie tak.
I dalej z taką samą pasją będę opowiadał o Internet of Things czy jak tam technologie za kilkadziesiąt lat będzie się nazywać. A może do tego czasu w końcu napiszę książkę, tak dobrą jak Blackout Marca Elsberga? Póki co, trzeba dodać tutaj kolejne epizody z życia Konstantego Boskiego, bo po ruchu w serwisie widzę, że dość mocno zainteresował co poniektórych.