2 miliony dolarów. Tyle minimum trzeba zapłacić za najbardziej luksusowego SUV-a na świecie. Można jednak i więcej. Obok Karlmann King z pewnością nikt nie przejdzie obojętnie. Budzi respekt i podziw. Oto on.
Mimo, że pierwsze doniesienia o Karlmann King pojawiały się już nawet w zeszłym roku, to dopiero tegoroczny salon motoryzacyjny w Nowym Jorku, był prawdziwym debiutem tego najdroższego i najbardziej rzucającego się w oczy SUV-a na świecie.
Jeśli myśleliście, że nadmiernym luksusem epatuje dobrze skonfigurowany Rolls Royce, to muszę Was rozczarować. To, co wymyślili Chińczycy przy produkcji Karlmann King jest po prostu obrzydliwie luksusowe. To jest cholerny dzik, a nie SUV. Ale po kolei.
Auto zostało zrobione na bazie Forda F-550. Z Forda Karlmann dostał też potężny silnik V10 o pojemności 6,8 litra. I na tym kończą się podobieństwa z esencją amerykańskiej motoryzacji. Teraz zaczyna się dominacja liczby 6: ponad sześć metrów długości, ponad 6 ton wagi (włącznie z opancerzeniem) i te wspomniane wcześniej 6 litrów pod maską. Niestety przy tej masie, osiąga maksymalną prędkość tylko około 140 km/h. Trochę mało, jak na 400 konnego potwora, ale masa robi swoje. Niemniej jednak, to właśnie te dodatkowe półtora tony pancerza, tworzy niepowtarzalny wygląd. Wygląd, obok którego z pewnością nikt nie przejdzie obojętnie. I jeśli do widoku Cullinana czy Bentaygi zdołaliście już nieco przywyknąć, to Karlmann King nie pozostawia złudzeń, kto jest królem SUV-ów. Wyobrażacie go sobie na ulicach w Polsce? Ja też nie…
Są tacy, którzy porównują go do Rolls Royce`a. Ale czy naprawdę to ten kierunek? Rzeczywiście, diamenty na podsufitce mogą tego typu skojarzenia wywoływać, jednak prawdą jest, że Chińczycy naśladują wszystko, co najlepsze i efekty tego widać. Także tutaj. Także we wnętrzach Karlmann King. I mimo, że to co chińskie nie zawsze kojarzy się z dobrą jakością, w tym przypadku nie ma się do czego przyczepić. Ba… jeździłbym!
Express do kawy w aucie?
Jeśli chodzi o technologię i gadżety, to mamy tu wszystko. Zresztą, jak powiedział na salonie motoryzacyjnym w Nowym Jorku, Michael Nothdurft – Dyrektor Sprzedaży Karlmann King, wewnątrz samochodu jesteśmy zrobić praktycznie wszystko, co tylko klient sobie wymyśli. I te słowa doskonale oddają, co możemy znaleźć w wyposażeniu Karlmann King. Dlatego w prezentowanej wersji nie dziwią takiego gadżety, jak ekspres do kawy, barek na szampana, specjalny sejf czy Play Station 4. Z czasem pewnie pojawi się model 5. Niemal wszystko, co znajduje się na wyposażeniu auta, może być sterowane za pośrednictwem dotykowego panelu.
Ile kosztuje Karlmann King?
Końcowa cena Karlmanna Kinga oczywiście uzależniona jest od konfiguracji i tego, co sobie w nim zażyczymy, a możemy zażyczyć całkiem sporo. W każdym razie zabawę zaczynamy na poziomie ok. 1,8 miliona dolarów. Ale gwarantuję, że na tym się nie skończy. Zwłaszcza, że to typowe auta na zamówienie. Co to oznacza, że robione są niemal tak, jak szyte są garnitury na miarę. Dwóch takich samych możecie nie znaleźć. I tutaj też mamy pewną zbieżność ze światem mody. Mimo, że to chiński SUV, to customizowany jest również we Włoszech. Wracając do ceny, jeśli macie takie życzenie, to i zapłacicie nawet ponad 3 miliony dolarów. Wszystko zależy od tego, co będziecie chcieli mieć w środku. A kuloodporna karoseria też odpowiednio kosztuje.
Coraz większy rynek na drogie, luksusowe, spersonalizowane auta
Seryjnym samochodem coraz trudniej zaskoczyć. A ludzie, których rzeczywiście stać na najdroższe auta, często chcą się wyróżniać. Dla nich nie jest frajdą zakup taśmowo produkowanego Ferrari czy Rolls Royce`a. To kwestia portfela, stanu umysłu, ale także środowiska, w jakim się obracają. Sprawdza się tu złota zasada, że jak cię widzą, tak cię piszą. Dlatego popyt na tego typu auta wciąż będzie rósł. Podobnie jak ich cena i coraz bardziej luksusowe, a zarazem technologiczne wyposażenie. A te 2 czy nawet 3 miliony dolarów za Karlmann King, to przecież w porównaniu z Bugatti La Voiture Noire – kropla w morzu. A na brak chętnych na to ostatnie auto, Bugatti też nie narzeka. Bo życie jest za krótkie, żeby jeździć nudnymi samochodami, prawda?
Z tego samego założenia wychodzą przedstawiciele Karlmann King, którzy zapowiadają otworzenie fabryki w USA i większą produkcję swoich samochodów. Obecnie można składać już zamówienia. Jacyś chętni?