Hej Mercedes, włącz nawigację! Czekaj, czekaj…. już to zrobiłeś? Tak z czasem będzie. Może jeszcze nie w najbliższej przyszłości, ale Merecedes-Benz pokazuje, że sterowanie samochodem za pomocą myśli jest możliwe. Wszystko za sprawą interfejsów mózg-komputer (BCI).
Targi motoryzacyjne IAA to już od jakiegoś czasu pokaz możliwości technologicznych w branży moto. Jedną z takich demonstracji postępu technologicznego jest koncept Mercedesa – VISION AVTR. To właśnie w nim Niemcy pokazują możliwość sterowania samochodem za pomocą myśli. Jak to się będzie odbywać? Otóż dzięki specjalnemu, zakładanemu na głowę urządzeniu BCI, które analizuje zmierzone fale mózgowe i na życzenie uruchamia określoną funkcję.
Sterowanie interfejsem w samochodzie poprzez aktywność mózgu
Dzięki integracji techniki BCI (Brain-Computer-Interface) Mercedes-Benz kontynuuje rewolucyjną historię VISION AVTR, który po raz pierwszy został zaprezentowany podczas targów CES 2020 w Las Vegas. Wtedy pokazano tzw. biometryczną interakcję z autonomicznym samochodem (czyli na przykład rozpoznawanie kierowcy po jego tętnie). Teraz, dopełnieniem biometrycznej interakcji z pojazdem jest bezpośrednie połączenie z ludzkim mózgiem. Podczas IAA producent miał zademonstrować pierwsze podejścia do kontroli za pomocą umysłu, oparte na percepcji wzrokowej – służy do tego wizjonerska makieta fotela VISION AVTR.
Jak działa sterowanie samochodem za pomocą myśli?
Na cyfrowej desce rozdzielczej wyświetlane są jasne kropki. Urządzenie BCI z elektrodami mocowanymi z tyłu głowy użytkownika rejestruje aktywność jego mózgu i po jednominutowej kalibracji nawiązuje bezpośrednie połączenie z pojazdem. Mózg reaguje na bodźce wizualne na desce rozdzielczej, a urządzenie BCI mierzy aktywność neuronów w korze w czasie rzeczywistym. Analizuje zmierzone fale mózgowe i rozpoznaje, na których punktach świetlnych użytkownik skupia swoją uwagę (interfejs koncentracja-czujnik). Im silniejsze skupienie, tym wyższa aktywność neuronalna. Następnie urządzenie uruchamia odpowiednią funkcję.
Wszystko fajnie, ale jeśli mamy już urządzenia, które są w stanie odczytywać nasze myśli, to powinniśmy się bać? Czy mając je na głowie powinniśmy kontrolować nasze myśli? Czy mamy pewność, że nie zostaną dalej nigdzie przesłane? Nie wiem. Z jednej strony bardzo podoba mi się ten koncept, ale z drugiej aż lekko zatrważa. Aż zaczynam żałować, że w tym roku nie wybrałem się na targi IAA w Monachium, bo widzę, że czułbym się tam jak pączek w maśle. O ile pandemia nie pokrzyżuje przyszłorocznej edycji – jadę tam na bank. I to na cały tydzień. Bo to, co się dzieje obecnie w motoryzacji w kontekście technologicznym, to jest jakiś pieprzony kosmos. Kosmos, który chciałbym oglądać z bliska, dotykać, doświadczać, czuć.
A teraz sami zobaczcie, jak to auto wygląda…