Ubezpieczenie telematyczne w Polsce słabo się przyjęło, natomiast zupełnie inaczej wygląda to w Wielkiej Brytanii. Tam jest powszechnie stosowane, zwłaszcza wśród młodszych kierowców. Jedno z badań, zrealizowanych w zeszłym roku, wskazało, że ponad 59% ankietowanych kierowców rozważa ubezpieczenie telematyczne, by zmniejszyć koszty polisy.
Niemal dokładnie rok temu, całkiem ciekawe badanie przeprowadził dostawca telematyczny, firma Trakm8. Będąc bardziej precyzyjnym, chodziło o zlecenie przeprowadzenia ogólnokrajowej ankiety dla kierowców, która dotyczyła kosztów utrzymania samochodu, jak i czynników wpływających na wysokość polisy ubezpieczeniowej. Do tej ostatniej grupy zaliczały się technologie, w tym telematyka. Ankieta przeprowadzona została w Wielkiej Brytanii.
Wnioski były następujące: okazało się, że 69% badanych kierowców zamierzało przejechać więcej kilometrów niż w roku poprzedzającym. Jednak to, na co warto zwrócić uwagę z technologicznego punktu widzenia to fakt, że aż 58% respondentów stwierdziło, iż rozważa zakup ubezpieczenia telematycznego, czyli polisy, której składka wyliczana jest m.in. na podstawie przejechanych kilometrów czy stylu jazdy.
Jak podawał serwis Insurance Business, powyższe wyniki okazały się zaskakujące nawet dla osób zajmujących się ubezpieczeniami. Zakładano, że rosnące koszty życia zmniejszą liczbę przejeżdżanych rocznie kilometrów. Z badania wyszło wręcz odwrotnie. Z tym tylko, że okazało się coś jeszcze. Posiadacze aut nie chcą zmniejszać liczby przejeżdżanych kilometrów czy rezygnować z posiadanych aut, lecz szukają sposobów, by obniżyć koszty polis, które w Wielkiej Brytanii są znaczne. I w tym pomocne może okazać się ubezpieczenie telematyczne.
Od wielu lat zastanawiam się, kiedy w Polsce kierowcy przychylniej zaczną patrzeć na polisy oparte o UBI (Usage-Based Insurance). I o ile kiedyś myślałem, że nastąpi to już jakiś czas temu, to obecnie uważam, że wciąż nie ma odpowiednich zachęt ze strony samych ubezpieczycieli. A proponowane obecnie różnice w cenie polis – tych z telematyką, a tych bez niej, nie są aż tak atrakcyjne. Z drugiej strony, bardziej rygorystyczne przepisy ruchu drogowego, zwiększona wysokość mandatów i punktów karnych może spowodować, że kierowcy i tak będą jeździć albo już jeżdżą dużo wolniej i ostrożniej niż jeszcze kilka lat temu. W związku z tym, mogą chętniej udostępniać dane dotyczące swojego stylu jazdy. Jeśli dostaną do tego jeszcze jakąś zachętę, to kto wie. Ja bym się zastanowił. Ale tylko w przypadku rozwiązania, które będzie powiązane z ubezpieczanym autem. Bazujące jedynie na samej aplikacji mobilnej, w mojej ocenie nie ma sensu. Wprowadzi więcej zamętu, niż warta jest ewentualna zniżka.