Technologie i sztuczna inteligencja nie omijają żadnej branży. Wkroczyły też do przemysłu erotycznego. W zeszłym roku dość głośno było o sex lalkach, które potrafią nawet odpowiadać na pytania. A to jest dopiero namiastka tego, co czeka nas w przyszłości.
Mimo, że nowinki technologiczne dedykowane dla branży erotycznej nie goszczą tak często w mediach, jak te skierowane do innych sektorów rynku, to prawdą jest, że erotyka jest równie chłonna i to właśnie tam drzemią miliony. Ludzie zawsze chętnie wydawali pieniądze na sex i będą wydawali. Dlatego serwisy typu pornhub tak dobrze sobie radzą, wprowadzając nawet możliwość płatności za pomocą kryptowalut.
W każdym razie w zeszłym roku dość głośno było na temat sex lalek, które zostały wzbogacone o sztuczną inteligencję. Oznacza to, że z lalką można już nie tylko kopulować, ale także porozmawiać. No przynajmniej można próbować zamienić kilka prostych zdań – typu jakie jest Twoje ulubione jedzenie. Znając życie jest to dopiero początek możliwości, jakie zaczynają odkrywać przed użytkownikami producenci, gdyż AI i machine learning ma to do siebie, że szybko może nauczyć się preferencji użytkownika.
Co potrafi inteligentna sex lalka?
Poza podstawowym celem, do którego zostały wyprodukowane, sex roboty potrafią coraz więcej. Mówią, odpowiadają na pytania (small talk), poruszają się, wykonują nieznaczne gesty głową czy rękami, a do tego utrzymują ludzką temperaturę ciała oscylującą wokół 37 stopni Celsjusza.
Cena uzależniona od konfiguracji
Cena: jak mawiał mój profesor z psychologii – to zależy. Zależy, ile dla kogo znaczy drogo. W każdym razie ceny zaczynają się od 4 000 dolarów i sięgają nawet kilkudziesięciu. Wszystko uzależnione jest od producenta, ale także tego, jak sobie naszą lalkę skonfigurujemy. To trochę tak jak z samochodem. Jest wartość bazowa, a resztę stanowią dodatki. Podobnie jest i tutaj. Możemy wybrać niemal wszystko. Kolor skóry, włosów, kształt ust, paznokci czy sutków, a nawet to, w co będzie ubrana nasza nowa przyjaciółka. W każdym razie te, przekraczające 20 000 dolarów, naprawdę wyglądają jak prawdziwe. Przynajmniej na zdjęciach. Co więcej, w niczym nie przypominają tych znanych z sex shopów, lecz są często ładniejsze od niektórych kobiet spotykanych w rzeczywistości.
I mimo, że sex lalki, a w szczególności te z namiastką sztucznej inteligencji są póki co stosunkowo drogie, to rynek, zwłaszcza amerykański już je życzliwie zdołał przyjąć. Chociaż jak twierdzą eksperci, prawdziwy potencjał drzemie w Kraju Kwitnącej Wiśni. To Japończycy bowiem są najbardziej chłonną nacją, jeśli chodzi o technologie w erotyce. Mnogość różnego rodzaju aplikacji, awatarów i popularność wirtualnego sexu – już tam nikogo nie dziwi. A prognozy związane z tą branżą są olbrzymie. Zwłaszcza dzięki takim rozwiązaniom jak wirtualna rzeczywistość czy właśnie sztuczna inteligencja. Wynika to z faktu, iż znaczna część społeczeństwa coraz częściej wybiera wirtualne znajomości, w miejsce tych realnych. Mamy wirtualnych partnerów, wirtualne żony czy mężów, zatem popęd seksualny też trzeba zaspokajać w inny sposób. Stąd tak duża przyszłość przed sex robotami.
W USA się nie wstydzą
Wiele się mówi na temat mentalności Amerykanów. Że więcej jest u nich dozwolone, mniej rzeczy szokuje i na więcej się przymyka oko. I podobnie jest także i w tej sytuacji. Znane są bowiem przypadki, kiedy to dojrzali Amerykanie udają się do często nawet dobrych i drogich restauracji ze swoimi lalkami. I o ile w Polsce mogłoby tego typu zachowanie wywołać wiele uśmiechu na ustach i niestosownych komentarzy, tak w USA tego typu sytuacje nikogo nie dziwią. Co więcej – tam powodem do dumy może być wygląd towarzyszki i cena, jaką należało za nią uiścić. A niektórzy nawet twierdzą, że przywiązują się do swoich lalek i łączy ich z nimi prawdziwa emocjonalna więź.
Seksuolodzy biją na alarm
Mimo rozwoju technologii, również w obszarze sfery erotycznej, faktem tym zaniepokojeni wydają się być seksuolodzy. Profesor Zbigniew Lew-Starowicz kilka lat temu w rozmowie z Connected Life Magazine, który wydawałem, zwrócił uwagę na fakt, że zjawisko, jakim jest rosnąca samowystarczalność mężczyzn, zaczyna przybierać niepokojącą formę. Co więcej, niektórzy wolą samozaspokojenie niż realny seks z drugą osobą. A w przypadku seks robotów, mogą się one okazać nawet substytutem partnera. Z kolei dr Zbigniew Izdebski twierdził, że każdy w sensie emocjonalnym potrzebuje bliskości. W trakcie kontaktu fizycznego ciało wytwarza endorfiny, które wzmagają uczucie błogości. Nie można więc zapominać o tym, jak ważna jest druga osoba. Ludzie nie pamiętają o pieszczotach, które mogą dawać uczucie przyjemności. Przestają dostrzegać wartość dotyku i myśleć o tym, jak istotny jest on nie tylko w trakcie współżycia, ale w ciągu całego dnia. Pytanie czy seks roboty, nawet te najbardziej wyszukane mogą zaoferować to samo?
Sex robot as a service, czyli pomysł na biznes
Póki co na taki pomysł biznesu nikt jeszcze w Polsce nie wpadł, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Nie trafiłem również na tego typu ogłoszenia robiąc research na potrzeby niniejszego materiału. Być może barierą wejścia jest cena pojedynczego robota. Natomiast dam sobie rękę uciąć, że to kwestia czasu. Pytanie, jak do tego typu kwestii podszedłby ustawodawca…?