Jeszcze w czerwcu w Poznaniu powstanie pierwszy w Polsce samoobsługowy sklep bez kas. Jest to odpowiedź firmy Surge Cloud na Amazon GO czy niehandlowe niedziele. Nie wiem jak Wy, ale ja na Półwiejską 13 z pewnością się wybiorę.
Jeśli męczyły Cię kolejki do kas w Carrefourach, Żabkach czy innych sklepach, to Take&GO jest z pewnością dla Ciebie. Jak zapewnia Jacek Spychała, zarządzający nową marką sklepów, Klienci nie będą musieli samodzielnie kasować produktów przy finalizacji transakcji, bądź korzystać z pomocy kasjera. Cały proces odbywa się automatycznie i przyspiesza zakupy.
Jak to działa?
Otóż zasada działania jest bardzo prosta. Pod jednym warunkiem. Że kupujący jest wyposażony w smartfon z odpowiednią aplikacją. Bez tego z zakupów nici. W momencie dotarcia do strefy kasującej, system rozpozna zakupione produkty i wyświetli je na ekranie, a klient będzie musiał jedynie zaakceptować płatność.
Najpierw Poznań, później Warszawa
Pierwszy sklep Take&GO ma zostać otwarty jeszcze w czerwcu w Poznaniu. Lokalizacja jest nieprzypadkowa, bowiem Surge Cloud jest firmą poznańską. Jednak Dawid Urban – inwestor i pomysłodawca Take&GO już zapowiada kolejne sklepy zarówno w Poznaniu, jak i Warszawie.
Alkoholu i fajek nie kupisz
Niestety muszę zmartwić wszystkich amatorów nocnych wycieczek w poszukiwaniu alko. W Take&GO alkoholu i papierosów się nie kupi. Zakładam, że to kwestia licencji i uwarunkowań prawnych, choć wolę wierzyć, że to świadoma decyzja zespołu zarządzającego. Czyli sklepy nocne i stacje benzynowe wciąż będą przygarniać spragnionych ognistej wody, która w późnych godzinach nagle się skończyła.
Wszystko przez apkę
Niejednokrotnie już pisałem, że przyszłością handlu jest aplikacja i big data. I ludzie czy też kasy nie są zupełnie potrzebni. To tak, jak do nadania czy odbioru paczki wystarczą Paczkomaty. Każdy, kto z nich korzysta, dokładnie wie, co ma zrobić. Tak samo i tutaj. Potrzebujesz kupić mleko, pieluchy dla dziecka, wodę czy pastę do zębów – idziesz do sklepu, bierzesz z półki i wychodzisz. Płacisz przez telefon, jak za Ubera czy carsharing. I robisz zakupy dokładnie wtedy, kiedy jest Ci wygodniej. A aplikacja i stojąca za nią cała platforma zakupowa, analizuje Twoją aktywność i podobnie jak to robi ostatnio Żappka – z czasem dopasowuje ofertę do Twoich potrzeb, kusząc i proponując atrakcyjne rabaty trwające tylko kilka godzin. W ten sposób można umiejętnie również zarządzać asortymentem na półkach, stanami magazynowymi, przepływem klientów i całą resztą procesów biznesowych. Jezu, jak mi się to podoba. Trzymam kciuki za ten projekt, bo to kopalnia złota normalnie jest. Pod jednym warunkiem. Że nie zabraknie nigdy internetu i energii. Bo inaczej cały pomysł czeka tak duży fuckup, jak miał to miejsce w powieści Blackout Marca Elsberga, czego oczywiście ani ekipie Surge Cloud, ani Wam, a tym bardziej sobie nie życzę.