Mercedes ewidentnie wybija się na czoło, jeśli chodzi o samochodowy infotainment. To, co pokazał wraz z MBUX Hyperscreen bije na głowę wszystko, co zostało dotąd stworzone. Jednym się to podoba, innym mniej, ale prawda jest taka, że od ekranów w motoryzacji nie ma już odwrotu. Najpierw trafią do EQS.
Mercedes odkąd zaprezentował MBUX, moim zdaniem pobił na głowę konkurencję i bije ją dalej dzięki Mbition – bo to oni rozwijają infotainment w Mercedesie. Teraz zaprezentowali przyszłość, którą będą kroczyć inni. I o ile jeszcze nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, postawiłbym wszystko, że tak za kilka lat będą wyglądać deski rozdzielcze we wszystkich niemal autach. Zakład?
Wracając jednak do MBUX Hyperscreen, to jak sam Mercedes twierdzi – to jeden z najważniejszych elementów EQS-a – nowego elektrycznego modelu klasy wyższej. Czemu EQS? Bo to właśnie tam w pierwszej kolejności zadebiutuje nowy infotainment. Innymi słowy – top technologie w topowym modelu marki.
MBUX Hyperscreen to estetyka przez całą szerokość deski rozdzielczej
Można powiedzieć, że Niemcy zaszaleli. Wpakowali jeden duży ekran, który rozciąga się od lewego do prawego słupka. Wywalili za to, tak przez niektórych krytykowany centralny ekran w postaci tabletu – z podobnymi mamy do czynienia dzisiaj niemal wszędzie – począwszy od Tesli, poprzez Volvo, na Renaultach kończąc. Czyli co? tablety już passe? Zobaczymy, co na to powiedzą inni…
MBUX Hyperscreen to przykład symbiozy analogowego i cyfrowego wzornictwa: kilka wyświetlaczy zdaje się tu płynnie łączyć w jeden imponujący, zakrzywiony ekran, a z jego dużą powierzchnią zintegrowano klasyczne otwory wentylacyjne.
Całość otacza plastikowa ramka, której widoczną część polakierowano na odcień Silver Shadow. Z taki efektów wow, to jak mogę wywnioskować z informacji prasowej przygotowanej przez Mercedes wynika, że za sprawą oświetlenia otoczenia zamontowanego w dolnej części ekranu, MBUX Hyperscreen wydaje się „unosić” nad deską rozdzielczą. Chciałbym to zobaczyć. Na żywo 😉
Pasażer nie gęś, swój ekran ma
Także pasażer ma do dyspozycji własny wyświetlacz i obszar roboczy. System oferuje siedem profili użytkownika, pozwalając na personalizowanie ustawień i treści. I tutaj drobna uwaga: producent zaznaczył, że „funkcje z zakresu rozrywki na wyświetlaczu po stronie pasażera są dostępne w trakcie podróży tylko w ramach przepisów obowiązujących w danym kraju”. Cokolwiek miałoby to znaczyć – na chwilę obecną nie będę w to jeszcze wnikał. Może w którymś kraju pasażer nie może oglądać video albo majstrować przy nawigacji w czasie jazdy. Cholera wie.
W każdym razie, jeśli wozicie powietrze – tak, jak podobno większość kierowców w naszym kraju, to wówczas ekran pasażera staje się cyfrowym elementem dekoracyjnym – prezentuje animowane gwiazdy, czyli wzór Mercedes-Benz. Dla mnie mega robotę zrobiłaby możliwość personalizacji i zamiast niemieckich gwiazdek wrzuciłbym tam sobie swoje logo, ale generalnie i tak jest nieźle.
Słońce MBUX Hyperscreen nie straszne
Pewnie z 10 lat swojego życia spędziłem na testowaniu i opisywaniu nawigacji. Zarówno tych przenośnych, jak i tych wbudowanych w samochodowy infotainment. I wiecie, co kiedyś było największą bolączką? Reakcje na światło. Czasami niemal nic zupełnie nie było widać. No dobra, ale to było z dziesięć lat temu. Teraz, aby takie rzeczy nie miały miejsca, stosuje się OLED. Tak właśnie robi Mercedes. Diody OLED w wyświetlaczach świecą samoistnie, a aktywne piksele zapewniają wysokie wartości kontrastu niezależnie od kąta widzenia i warunków oświetlenia.
Dzisiaj nie ma jazdy bez…… sztucznej inteligencji
Można powiedzieć, że od tej dekady sztuczna inteligencja jest i będzie wszędzie. W telewizorach, smartfonach, samochodach, lodówkach i nawet toaletach. Dlatego nie dziwi fakt, że i w tym przypadku odgrywa duże znaczenie. Efekt: aby było prościej Mercedes myśli, że wie lepiej, czego aktualnie potrzebujemy. Trochę tak jak Facebook myśli, że wie, którą reklamę albo czyj post nam w danej chwili wyświetlić. W każdym razie system MBUX proaktywnie prezentuje użytkownikowi odpowiednie funkcje we właściwym czasie. A ta świadomość kontekstowa – swoją drogą, jak to pięknie nazwali – jest stale optymalizowana pod kątem zmian w zachowaniach użytkowników. Tak zwana warstwa zerowa na najwyższym poziomie menu prezentuje dynamicznie agregowane treści pochodzące ze zbiorów całego systemu MBUX i powiązanych z nim usług.
Czyli co? Miałem rację. Motoryzacyjny facebook nam się szykuje. Zobaczycie, że lada moment na szeroką skalę pojawi się to, o czym mówiłem od lat, że jest potrzebne – auto podpowie nam, gdzie najbardziej lubimy tankować, gdzie najlepiej zjeść lunch po drodze, gdzie najlepiej pojechać na kawę czy gdzie najlepiej zrobić zakupy. A to wszystko „gdzie najlepiej” będzie uzależnione od ceny za kliknięcie/wybór/propozycję, jaką zapłacą potencjalni partnerzy/reklamodawcy nowego ekosystemu MBUX czy jak go tam sobie nazwą. Zobaczycie.
Co zrobi jeszcze sztuczna inteligencja? Ma zaprogramowanych na dzień dobry ponad 20 funkcji: od masażu, przez przypomnienie o urodzinach, aż po sugestię listy rzeczy do zrobienia, zależnie od stopnia ważności. Moduły elementów sugerowanych w warstwie zerowej programiści nazywają „magicznymi modułami”.
Oto cztery przykłady użycia nowego MBUX-a. Użytkownik może zaakceptować lub odrzucić odpowiednią sugestię jednym kliknięciem:
- Jeśli użytkownik zawsze dzwoni do swojego znajomego w drodze do domu we wtorek wieczorem, właśnie tego dnia i o zbliżonej porze otrzyma propozycję wykonania takiego połączenia. Na ekranie pojawi się wizytówka z informacjami kontaktowymi oraz z wizerunkiem kontaktu (o ile takowy będzie dostępny). Wszystkie sugestie MBUX są powiązane z profilem użytkownika. Jeśli we wtorek wieczorem za kierownicą EQS-a usiądzie inna osoba, dana sugestia nie będzie generowana.
- Jeśli zimą kierowca EQS-a regularnie korzysta z funkcji masażu z efektem zastosowania gorących kamieni, system „nauczy się” jego zwyczaju i w zimowych temperaturach automatycznie zasugeruje włączenie tej funkcji.
- Jeśli użytkownik przy okazji włączenia ogrzewania fotela regularnie włącza ogrzewanie kierownicy, system zasugeruje mu to, gdy tylko aktywowane zostanie ogrzewanie siedzenia.
- Prześwit EQS-a można zwiększyć – co przydaje się na przykład przy pokonywaniu stromych zjazdów/podjazdów lub progów zwalniających. MBUX zapamiętuje pozycję GPS, dla której użytkownik skorzystał z funkcji zwiększenia prześwitu; jeśli pojazd ponownie zbliży się do zapamiętanej pozycji, system zaproponuje podniesienie zawieszenia.
Niby to wszystko mega fajne, ale jak patrzę na te niby magiczne moduły, to mam wrażenie, że coraz bardziej traktuje się nas, ludzi, jak idiotów. No bo chyba naprawdę debilem musiałbym być, bym nie włączył podgrzewania kierownicy wiedząc, że mam taką możliwość.
Ekrany tak, ale nie przesadzajcie z tą sztuczną inteligencją
Reasumując – nowy projekt Mercedesa jak najbardziej mi się podoba. Trzy ekrany przez całą szerokość deski, w tym jeden dla pasażera – miazga. Jak będzie mnie stać, chętnie kupię. Ale mam obawy co do funkcjonalności tej niby sztucznej inteligencji. Jak napisałem powyżej – coraz częściej robi z nas się idiotów. A im człowiek starszy, tym częściej powinien trenować i wysilać zarówno pamięć, jak i umysł. Czy zatem podając nam wszystko na tacy, chcemy wyhodować pokolenie imbecyli, to nie będą nawet pamiętali o urodzinach matki, ojca, żony, kochanki, męża, kochanka?
I o ile również wiem, że przyszłość należy do asystentów głosowych, to zaczynam obawiać się, że ich liczba i nieumiejętność integracji, tudzież odpowiedniego zarządzania nimi sprawi, że pogubimy się na maxa. To trochę tak, jak kiedyś używaliśmy miliona osobistych kalendarzy czy organizerów, gdzie w każdym było co innego zapisane. A z tego co widzę, każdy producent chciałby nam zaproponować swojego asystenta. W samochodzie, kilka w domu, w garażu, telefonie, czy z czego tam jeszcze nie korzystamy. Obyśmy się w tym tylko odnaleźli, bo okaże się, że jeździmy nie tam, gdzie chcemy, tylko tam, gdzie auto nam podpowie; jemy nie to, na co mamy ochotę, tylko to, co lodówka uzna za słuszne i na końcu lądujemy w łóżku nie z tą osobą, z którą chcielibyśmy się zbliżyć, ale z tą, która wydaje się być w danej chwili najlepszym wyborem zaproponowanym przez AI. Bo przecież AI wie najlepiej i zna nasze preferencje. Tylko nie zapominajmy, że za tym AI zawsze gdzieś stoi człowiek, który zbiera te talary i powiększa swoje imperium.