Stellantis uruchomił nowy podmiot o nazwie Mobilisights, którego zadaniem będzie kolekcjonowanie, a następnie monetyzacja danych generowanych przez samochody produkowane w grupie Stellantis. Nowy biznes będzie miał charakter typu data as a service (DaaS) i skierowany jest do rynku B2B.
Pamiętam, że o próbie monetyzacji danych generowanych przez samochody opowiadał podczas organizowanego przeze mnie Telematics Forum przedstawiciel BMW Polska. I co ważne, było to chyba w 2017 czy w 2018 roku. Jest to o tyle istotna informacja, gdyż pięć lat temu koncern oferował taką możliwość, ale nie było zbyt wiele podmiotów zainteresowanych tego typu usługą. Dzisiaj wiele się zmieniło od tego czasu, a coraz więcej firm przekonuje się, że dane stanowią prawdziwą wartość. Te motoryzacyjne również. Z takiego też założenia z pewnością wychodzi grupa Stellantis, która podczas tegorocznego CES w Las Vegas zakomunikowała powołanie nowej jednostki biznesowej – Mobilisights.
Jak już powyżej napisałem, ma być odpowiedzialna za kolekcjonowanie, a następnie monetyzowanie danych generowanych przez samochody produkowane w grupie Stellantis. Przypomnę, że trochę ich jest: Alfa Romeo, Chrysler, Citroen, Fiat, DS, Maserati, Lancia, Opel, Peugeot czy Jeep. Robi wrażenie? No pewnie, że robi. Przykład? Stellantis zakłada, że do 2030 roku, Mobilisights wygeneruje dodatkowych 30 miliardów dolarów, których źródłem będą dane. Kto może być nimi zainteresowani? Ubezpieczyciele (usługi typu pay-as-u-drive, usage-based insurance), firmy telematyczne (monitoring gps), operatorzy stacji ładowania (samochody elektryczne), duże sieci fast food czy nawet operatorzy programów lojalnościowych. Pamiętajmy bowiem o tym, że to nie tylko dane dotyczące samochodów, lecz również preferencji kierowców. Oczywiście zanonimizowane, ale jednak.
Dane to jednak jedno, a komunikacie prasowym Stellantis podaje, iż Mobilisights będzie także odpowiedzialny za opracowywanie i licencjonowanie aplikacji na potrzeby prywatnych przedsiębiorstw, ale także podmiotów użyteczności publicznej, a nawet instytucji edukacyjnych i badawczych.
W dobie connected cars, a także w przededniu pojawienia się samochodów autonomicznych na szeroką skalę, to wręcz idealny ruch i absolutnie nie dziwią mnie prognozy finansowe stawiane przed Mobilisights. Stellantis podaje bowiem, że do końca dekady będzie dysponował danymi pochodzącymi z ponad 34 milionów samochodów wyprodukowanych w grupie.
Idealne rozwiązanie dla usług Usage-Based Insurance
Informacja o nowym biznesie grupy Stellantis powinna być świetną informacją dla ubezpieczycieli, a także firm telematycznych, które na zlecenie ubezpieczycieli dostarczają im usługi typu pay-as-you-drive czy pay-how-you-drive. Marginalny udział w rynku tego typu ubezpieczeń był dotąd podyktowany faktem, iż ze względów finansowych nie była korzystna instalacja lokalizatorów gps w samochodach kierowców, a bazowanie jedynie na aplikacji mobilnej, było obarczone dość dużym ryzykiem, by nie powiedzieć niedokładnością. Teraz za sprawą Mobilisights może to się zmienić. Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach, czyli rodzaju przekazywanych danych, jak również ich cenie. Myślę jednak, że ewidentnie jest to przyszłość usług na bazie connected cars, jak również przyszłość generowania dodatkowego przychodu dla koncernów motoryzacyjnych. Wcześniej czy później wszyscy tą drogą pójdą. Dzisiaj brawo biję grupie Stellantis.