Luksusowe mobilne biuro? Bentley stwierdził, że jeszcze coś może dołożyć dla pasażerów swoich tylnych foteli. Technologię. Całkiem szybką i bezpieczną do tego.
Pisałem o podobnym rozwiązaniu przy okazji testu Mercedesa klasy V. Nie oszukujmy się – jednak V klasa to pikuś przy Bentleyu. Dlatego skupmy się na tym, w co od 2019 roku miały być wyposażone wszystkie nowe auta Bentleya.
Bentley wie, że żyjemy w czasach Internet of Things, gdzie czas i dane to najcenniejsza waluta. Doskonale wie też, kto podróżuje jego samochodami. Często są to osoby, od których zależą notowania na giełdzie i którzy trzymają w ręku po kilkadziesiąt spółek dając pracę tysiącom osób. Dlatego, kto jak kto – ale oni muszą mieć dostęp do szybkiego, bezpiecznego i niezawodnego internetu. Przynajmniej tak to sobie wymyślili technolodzy w Bentleyu. Jak wymyślili – tak też zrobili. Przy współpracy z firmą Viasat zaoferowali superszybki internet do samochodu.
A tłumacząc to nieco bardziej obrazowo. Przy prędkości 110 km/h można bezproblemowo korzystać z różnego rodzaju aplikacji, w tym streamingu video czy głosu, a więc Skype for Business będzie hulał jak wściekły. Pewnie lepiej niż w niejednym polskim biurze.
W połączeniu z nagłośnieniem w Bentleyu zarówno Netflix, jak i muzyka ze Spotify z pewnością będzie brzmiała iście wytwornie, bez dyskomfortu w postaci buforowania.
Według tego, co podaje Bentley, podróżując z nowym rozwiązaniem Advanced Connectivity nie powinny nam się przytrafić tzw. dziury w zasięgu. Wszystko to dzięki specjalnie zestawionej sieci VPN, która pobiera sygnał aż od trzech dostępnych operatorów oraz ponad 4 milionów hotspotów WiFi w 30 krajach. To tyle teorii. W praktyce przydałoby się to cudo sprawdzić na polskich drogach.
Aha – router jest niewidoczny. Router jest bagażniku.