O pandemii napisano już niemal wszystko. Ale niezależnie od tego, kto i ile pisze, faktem jest, że koronawirus zmienił i jeszcze zmieni wiele elementów naszego życia. Jak wynika z badania „Omni-commerce. Kupuję wygodnie” Izby Gospodarki Elektronicznej, zakupy spożywcze w sieci robi już 16 procent internautów, czyli o 6 punktów procentowych więcej niż rok temu.
Marcowe badanie „E-commerce w czasie kryzysu 2020” wskazuje, że już na początku kwarantanny aż 38% internautów zdecydowało się zrobić zapasy produktów codziennych, spożywczych i leków właśnie w sieci. To sprawiło, że branża musiała szybko dostosować się do nowej rzeczywistości. Widać to chociażby po zwiększeniu zasięgu – dotąd podstawowe artykuły żywnościowe można było zakupić w internecie przede wszystkim w Warszawie, obecnie jest to możliwe niemal w całej Polsce. Według Patrycji Sass-Staniszewskiej, prezes zarządu Izby Gospodarki Elektronicznej, to ogromna rewolucja i sukces branży spożywczej, że potrafiła dostosować się do wymagań konsumentów w czasie pandemii. Analogiczną sytuację obserwujemy w branży e-grocery w całej Europie.
Konsumenci uznali, że to właśnie sieci spożywcze najlepiej poradziły sobie z pandemią i dostosowały się do nowych realiów. Według badania „Omni-commerce. Kupuję wygodnie” 71 proc. kupujących produkty spożywcze online jest zadowolonych z ich dostępności, podczas gdy w marcu było to jedynie 41 proc. Żywność to nie jest jedyna jednak branża, w której sprzedaż w dużej mierze przeniosła się do internetu.
Według Patrycji Saas-Staniszewskiej, wzrost segmentu e-commerce utrzyma się znacznie dłużej. Wynika to głównie z faktu, iż kanał ten stał się naturalnym środowiskiem dla konsumentów, którzy szybko zmienili swoje nawyki zakupowe. Trudno bowiem się im dziwić – jeśli coś działa i jest przy tym wygodniejsze, po co wracać do wycieczek do sklepów i stania w kolejce? Do tego dochodzi wciąż rosnąca dzienna liczba zarażonych koronawirusem oraz wisząca nad nami druga fala pandemii. Efekt? Wolimy być ostrożni. „Z naszego raportu wynika, iż konsumenci są jeszcze ostrożni, wolą pozostać przy zakupach w internecie, niż pójść do sklepu stacjonarnego. Być może po pandemii te nawyki się zmienią i konsument wróci do sklepu stacjonarnego, natomiast my nie zanotowaliśmy boomu po ich otwarciu. Nadal obawiamy się zakażenia wirusem, w związku z czym wybieramy zakupy przez internet” – dodaje prezes Izby Gospodarki Elektronicznej.
Obserwując jednak to, co ostatnio dzieje się w marketach, Żabkach czy osiedlowych warzywniakach, można powiedzieć, że ludzie powoli wracają do sklepów. Jednak nie o to w tym chodzi. Ważniejszy jest fakt, że nauczyliśmy się artykuły spożywcze zamawiać przez internet. A jeśli to nam wejdzie w nawyk, to branżę e-grocery będzie czekać prawdziwa rewolucja. I obok telemedycyny będzie to z pewnością kolejny wygrany COVID-19.