Mercedes klasa V test – ten samochód powinien być w każdej firmie

Delegacje, wyjazdy, odbiór gości. Innymi słowy firmowy shuttle. W dobie coraz powszechniejszych usług wynajmu samochodów można szukać takiego rozwiązania na zewnątrz każdego podmiotu gospodarczego. Można, ale po co? Jest przecież Mercedes klasa V.

V-klasa to ten rodzaj aut, które w liczbie przynajmniej jednej sztuki powinny zagościć w każdej firmie. Zwłaszcza takiej, gdzie osoby odpowiedzialne za biznes dużo podróżują, a także przyjmują gości do siebie. O co dzisiaj, w dobie globalizacji projektów opartych o Internet of Things nie trudno. Nic bowiem nie zrobi lepszego wrażenia na delegacji czy potencjalnych kontrahentach, jak odbiór wygodnym i luksusowym autem już z lotniska. Uwierzcie, że wiem o czym piszę, bo kiedyś tak z dworca w Krakowie odebrał mnie Comarch. Co prawda innym autem, ale widzicie – do dzisiaj mam to w głowie. A pamiętajmy, że pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz.

Mercedes V klasa

Technologia w służbie kierowcy

W dzisiejszych czasach kierowca wcale nie musi znać doskonale topografii miasta czy kraju, po którym się porusza. Dowodem potwierdzającym ten fakt, są chociażby kierowcy Ubera, coraz częściej przybywający do nas zza wschodniej granicy. Nie przeszkadza im to jednak w sprawnym dowożeniu pasażerów w miejsce docelowe.

I podobnie sytuacja wygląda z kierowcą zasiadającym za kierownicą Mercedesa klasy V. Niemiecki producent samochodów zadbał o to, by szofer mógł płynnie i bez problemu zawieźć gości tam, gdzie sobie życzą. Do dyspozycji ma najnowsze rozwiązania nawigacyjne powiązane z aplikacją mobilną.

Czym one się różnią od tych wcześniejszych? Otóż dotąd wpisywanie adresu w nawigacji samochodowej było tak samo fajne, jak wprowadzanie adresu strony internetowej za pomocą pilota do telewizora. Próbowaliście kiedyś? To trochę tak, jak z imprezą bez alkoholu. Niby można, ale po co się męczyć?

Mercedes V klasa Mercedes Me

Po to między innymi powstały aplikacje mobilne dedykowane dla samochodów, tzw. connected cars. Nie ma nic łatwiejszego, niż wyszukanie adresu w aplikacji – przywykliśmy już niemal wszyscy do tego, korzystając z nawigacji Google – i następnie jednym kliknięciem przesłanie jej do samochodu. Taką funkcjonalność oferuje m.in. Mercedes dzięki Mercedes me. W wersji na iOS (testowanej przez nas), aplikacja korzysta z map dostarczanych przez holenderskiego producenta map i nawigacji, firmę TomTom. Pewnych błędów nie dało się oczywiście uniknąć, ale funkcjonalność opisywanego rozwiązania z pewnością je rekompensuje. Najważniejsze jednak jest to, że po uruchomieniu samochodu, cel jest wprowadzony do nawigacji. Kierowca może czuć się bezpiecznie w swoim centrum dowodzenia. A gdyby nudził się oczekując na przykład na swojego prezesa, wówczas do dyspozycji ma nawet telewizję cyfrową. Niestety w testowanym przez nas egzemplarzu, opcja dostępna jedynie dla kierowcy. A to gadżet, który z pewnością bardziej ucieszyłby pasażerów.

Mercedes V klasa

Żeby zapewnić jeszcze lepszą komunikację z pasażerami, w V klasie dostępna jest opcja wzmocnienia siły głosu. Dzięki zamieszczonym mikrofonom w całym pojeździe, kierowca słyszy lepiej to, co do niego mówią pasażerowie i na odwrót. Niby mała rzecz, a cieszy.

Mercedes V klasa

Pasażer może pracować, negocjować, a nawet prowadzić konferencje

I mimo, całego szeregu nowinek technologicznych, jak otwieranie okien za pomocą aplikacji, wprowadzanie celu czy blokowanie zamków, to w klasie V z pewnością powinno siedzieć się z tyłu. To auto zostało zaprojektowane po to, by właśnie tam nim podróżować. Pasażer ma się poczuć komfortowo. A wracając na moment do świata Internet of Things, tu liczy się przede wszystkim czas, bo często pracuje się globalnie, tzn. z ludźmi na całym świecie. Projektanci V klasy, zdawali się ten problem rozumieć. Umieścili między fotelami rozkładany stolik, doskonale spełniający rolę biurka i umożliwiający swobodną pracę na komputerze (niemal przy każdym fotelu jest gniazdo ładowania – tzw. zapalniczka). Stolik wraz z gniazdami ładowania jest dostępny jako opcja w tzw. pakiecie stołowym – koszt: 2 735 zł. Teraz te milionowe kontrakty można akceptować nawet w samochodzie. W równie komfortowych warunkach, jak na 47 piętrze biurowca w centrum miasta.

W tym aucie da się prowadzić negocjacje. Siedząc w dwóch rzędach foteli (2×2) na przeciwko siebie, można poczuć się jak w małej, komfortowej salce konferencyjnej. A co to oznacza? Że w trakcie trasy na przykład z Warszawy do Poznania, uda się ustalić różnego rodzaju umowy z kontrahentami. Dla czterech osób siedzących z tyłu, warunki są lepsze niż w klasie S!

Branża Internet of Things kocha video konferencje. Te z kolei bez przeszkód można realizować w trakcie podróżowania V-klasą. Niemal każda rozmowa zostanie przeprowadzona w komfortowych warunkach. W zasadzie, jeśli prowadzony biznes wymaga częstych podróży, to Mercedes klasy V, może z pewnością pełnić rolę mobilnego biura. I niech to będzie naszą wystarczającą rekomendacją. Jest dobrze. A nawet bardzo dobrze.

Nagrzej samochód przed wejściem pasażerów

Webasto od lat doskonale jest znane użytkownikom samochodów. W tym wypadku mamy jednak drobny niuans. Jego działanie można uruchomić za pomocą aplikacji. Co to oznacza? Że zanim pasażerowie wejdą do samochodu, będzie panowała w nim już odpowiednia temperatura. Szczególnie przydatne w zimie.

Tylko dobrze wyposażona wersja

Kupić? Zdecydowanie tak. Ale tylko w wersji dobrze wyposażonej. Uczmy się nie chodzić na kompromisy. W biznesie nie ma dróg na skróty, a pamiętajmy o tym, że nigdy nie wiemy, jak nasz wizerunek może przełożyć się na podpisywane kontrakty. To trochę tak jak w tej opowieści z bankrutującą firmą. Jej prezes za ostatni wolny milion dolarów kazał kupić na aukcji obraz i to nagłośnić. Reszta zarządu pukała się w czoło. Jednak sygnał, jaki poszedł w rynek i w tym wypadku do klientów, niósł przesłanie, że jeśli firmę stać na zakup obrazu za milion dolarów, to znaczy, że jej kondycja wcale nie jest zła. Klienci wrócili ze zdwojoną siłą.

Wady?

No bez nich się też nie obyło. Mnie najbardziej bolał pojawiający się czasem komunikat: „Transmisja danych chwilowo niedostępna”. Na szczęście problem znikał równie szybko, jak się pojawiał. Da się z tym żyć.

Podobają Ci się treści, które tworzę? Wesprzyj mnie jako twórcę




Paweł Kacperek
Jestem niezależnym blogerem technologicznym, twórcą treści, mówcą technologicznym i futurystą. Mam fioła na punkcie Internet of Things, którego rozwiązania dotykają niemal każdej gałęzi życia i gospodarki. Głównie o tym piszę. Zapraszam Cię na mój blog technologiczny, który mam nadzieję - będziesz często odwiedzać. Bo jako typ skręcony technologicznie, zrobiłem sobie bloga, jaki sam chciałbym czytać. Nawet jak opisuję jakieś newsy, to zazwyczaj opatrzone są one moim komentarzem, wynikającym ze specyficznego punktu patrzenia na tech. #żyjinteligentnie

Instagram

Treści, które tutaj tworzę są bezpłatne i zawsze takie będą. Nie zamykam ich za żadnym paywallem, jak to robią inni, bo czerpię radość z tego, że chcecie je czytać. Mam jednak prośbę - zaobserwujcie mój instagram, bo wrzucam tam relację za każdym razem, jak się tylko pojawi nowy wpis u mnie na blogu. Będzie mi miło, wiedząc, że mnie obserwujecie ;) https://instagram.com/pawelkacperek

Mój kanał na YouTube

Zerknij też na to