Jeep poddaje się elektryfikacji, ale powoli. Jeśli myśleliście, że nowy Jeep Grand Cherokee będzie całkowicie elektryczny, to byliście w błędzie. Będzie tylko i wyłącznie hybrydą Plug-in. Czyli pstryczek w nos zarówno dla petrolheadów, jak i tych zafiksowanych wyłącznie na elektromobilność. Ma za to być jeszcze bardziej zaawansowany technologicznie. To z kolei coś dla mnie.
Jeep Grand Cherokee to najczęściej nagradzany SUV w historii marki. W sumie wcale się temu nie dziwię, bo sam mam fioła na jego punkcie. A szczególnie wersji SRT, która mocno chodziła mi swojego czasu po głowie. Teraz Jeep prezentuje piątą generację auta, które zadebiutowało w 1992 roku na zawsze zmieniając postrzeganie marki. Z tym tylko, że będzie to już hybryda plug-in, wykorzystująca znaną już z innych modeli koncernu technologię 4xe.
Jeep Grand Cherokee hybryda plug-in zasięg
Zanim przejdę do opisywania innych parametrów auta, weźmy na warsztat najważniejsze. Zasięg. Innymi słowy, ile da się przejechać nowym Grand Cherokee na samym prądzie. No i tutaj szału nie ma, bo jak podaje producent – 51 kilometrów. Tak, jak już niejednokrotnie podkreślałem, dla mnie to za mało. Optymalna hybryda dla mnie, powinna mieć zasięg w granicach 100 kilometrów na prądzie i wtedy w ogóle bym się nie czepiał, popierając nawet to rozwiązanie. Dzisiaj podchodzę do niego mocno krytycznie, bo jak nieco bardziej naciśnięcie w mieście na pedał gazu, to z tych 50 kilometrów zrobi Wam się 30. Co prawda do sklepu pewnie i tak wciąż dojedziecie na prądzie, ale czy w elektromobilności tylko o to chodzi? By dojechać do sklepu? Ja wciąż czekam na pełnego elektryka, czyli Grand Cherokee BEV. Tyle w kwestii zasięgu. No może warto jeszcze dodać, że łączny zasięg, czyli prąd + benzyna da Wam ok. 700 kilometrów. Zapewni to czterolitrowy silnik benzynowy o pojemności 2,0 litra z turbodoładowaniem i dwa silniki elektryczne. Moc – 380 KM.
Jeep Grand Cherokee V – technologie
Skoro o prądzie nie mam się co rozpisywać, bo jest mocno słabo, przyjrzyjmy się zatem mojemu drugiemu konikowi, czyli technologiom. Tu jest znacznie lepiej.
Widać to przede wszystkim we wnętrzu, gdzie mogą znaleźć się nawet trzy 10,1 – calowe cyfrowe ekrany, z możliwością personalizacji. Między innymi pojawi się nowy, 10-calowy kolorowy ekran projekcyjny HUD oraz 10,25-calowy ekran pasażera z przodu. Ma pokazywać podgląd z kamer, nawigację i rozrywkę. Oprócz tego bezprzewodowy CarPlay i Android Auto oraz cyfrowe lusterko wsteczne. I o ile CarPlay czy Android Auto w wydaniu bezprzewodowym wcale mnie nie dziwią, bo w dzisiejszej motoryzacji to niemal must have, to specjalny ekran dla pasażera jest swojego rodzaju nowym gadżetem, obecnym dotąd w nowych modelach marek premium. Brawo Jeep. Widać, że odrobiono tam lekcje.
Z pewnością sporą robotę robi nowy pakiet Uconnect Services umożliwiający zdalne i wygodne sterowanie wieloma funkcjami samochodu. Integracja z Amazon Alexa umożliwi sterowanie głosowe. Innymi słowy, będziecie mogli zapytać o lokalizację samochodu, znaleźć punkt użyteczności publicznej czy wysłać adres bezpośrednio do samochodu prosto z Waszego domu. O ile korzystacie w domu z rozwiązań Amazona.
W samochodzie będziecie mogli zapytać asystenta głosowego Alexa o pogodę, zarządzać automatyką domową, odtwarzać muzykę i w przyszłości pewnie jeszcze wiele innych funkcji. Oczywiście w języku angielskim, bo póki co po polsku Alexa nie rozumie. I o ile korzystanie z Amazon Alexa w Jeep będzie umożliwione dla naszego kraju, bo pomimo, że podobne rozwiązanie dostępne jest w innych markach aut, którymi jeździłem, to nie w każdych można z niego w Polsce korzystać.
Co jeszcze?
Oczywiście aplikacja mobilna umożliwiająca nowe tryby zdalnego sterowania. O ile zdecydujecie się z niej korzystać, bo większość kierowców wciąż dedykowane aplikacje do aut traktuje jak przysłowiowy kwiatek do kożucha. A to błąd. Cholerny błąd, ale o tym zrobię materiał na mój kanał Raport Technologiczny, w którym pokażę zalety korzystania z aplikacji mobilnych w różnych modelach aut. Zarówno spalinowych, jak i elektrycznych. Stay tuned!
Nagłośnienie
Jeep chwali się, że jest jedynym producentem samochodów, w którego autach znajduje się system dźwiękowy McIntosh. I tak w nowym Grand Cherokee znajdziecie 19 specjalnie zaprojektowanych głośników (w tym 10-calowy subwoofer o średnicy 25,4 cm) oraz 17-kanałowy, 950-watowy wzmacniacz.
Systemy bezpieczeństwa
W zakresie bezpieczeństwa Jeep Grand Cherokee 4xe piątej generacji oferuje ponad 110 zaawansowanych funkcji bezpieczeństwa, w tym innowacyjne technologie, udoskonalające połączenie między kierowcą, samochodem i drogą. Zaliczają się do nich między innymi:
- nowy asystent jazdy nocnej (Night Vision Camera) z czujnikiem wykrywania obecności pieszych i zwierząt;
- Nowy system zapobiegania kolizji na skrzyżowaniu;
- Asystent parkowania równoległego i prostopadłego oraz nowy system rozpoznawania znaków drogowych;
- Nowa kamera z widokiem 360 stopni z przednimi i tylnymi spryskiwaczami kamer;
- Nowy system autonomicznej jazdy poziomu drugiego.
Tak, jak napisałem na początku – technologicznie jest fajnie. Oczywiście nie jest tak fajnie, jak w Mercedesie, BMW czy Tesli, ale ewidentnie coś się tutaj ruszyło. Napiszę więcej, jak będę miał okazję przejechać się kiedyś tym cudem.