Pandemia koronawirusa pokazała, że niemal wszystko można sprzedawać w sieci. Niemożliwe stało się możliwe. Również w branży motoryzacyjnej. A sprzedaż samochodów poprzez internet, to przede wszystkim mniejsze koszty utrzymania salonów samochodowych, ludzi i dystrybucji. Nic więc dziwnego, że Volvo chce, by do 2025 roku połowa jego globalnej sprzedaży odbywała się online.
Volvo Cars rozpoczyna przekształcanie swojego modelu dystrybucji, dostosowując się do technologicznych trendów sprzedaży. Zresztą, ja sam od kilku lat trąbię, że dzisiaj nowoczesny samochód, to nic innego jak platforma Internet of Things na czterech kołach. A tego typu urządzenia najlepiej kupuje się przez internet.
Wracając jednak do Volvo, to Szwedzi chcą, by kanał sprzedaży online i offline współgrały ze sobą i były w pełni zintegrowane. Nową strategię sprzedaży marka chce wprowadzić na całym świecie wraz ze swoimi partnerami handlowymi. Operacja przejęcia znaczącej części rodzinnego rynku (akwizycja sieci dealerskiej Upplands Motor i plan przejęcia Bra Bill), ma pomóc w wypracowaniu optymalnego modelu biznesowego w przyszłości.
Przedstawiciele Volvo Cars wierzą, że klienci chcą w nowoczesny i bezproblemowy sposób kupować i serwisować swoje samochody. Tradycyjny model sprzedaży aut działał przez kilkadziesiąt lat. Volvo jako wiodąca marka samochodowa w Szwecji uznało, że czas dostosować sprzedaż, by sprostać oczekiwaniom klientów w nachodzącej przyszłości. A tu – nie ma co ukrywać – rośnie pokolenie wychowane na mediach społecznościowych i e-commerce. Dla większości z nich zakup auta przez internet, a często jeszcze w opcji na abonament, to będzie dokładnie takie samo przeżycie, jak zakup nowego smartfona w sieci. I jedno i drugie powinno być dostarczone do domu. No w przypadku auta – przed dom.
Oczywiście cały czas będzie można wybrać się do salonu, by zobaczyć, jak wymarzone auto wygląda, ale zamiast do salonu znajdującego się na obrzeżach miast (jak to było dotychczas), można wybrać się do samego centrum miasta, gdzie znajdują się takie miejsca jak Volvo na Marszałkowskiej. I idę o zakład, że takich miejsc będzie przybywać.